Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba to nie koniec. Powstaje jeszcze bardziej zaawansowany sprzęt

Nie zdążyliśmy się jeszcze nacieszyć imponującymi możliwościami Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, a na horyzoncie wyłania się już poważny konkurent, który może być jeszcze bardziej przełomowy.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba to nie koniec. Powstaje jeszcze bardziej zaawansowany sprzęt

Chodzi o Gigantyczny Teleskop Magellana, który miałby zostać wykorzystany do poszukiwania planet nadających się do zamieszkania, badania pierwszych galaktyk w historii wszechświata i wyjaśnienia tajemnic związanych na przykład z ciemną materią. Wstępne plany zakładają, że instrument ten zostanie wprowadzony do użytku w okolicach 2029 roku.

Czytaj też: Betelgeza eksplodowała w niewidziany wcześniej sposób. Zaobserwował ją Kosmiczny Teleskop Hubble’a

Ten nowy teleskop będzie miał 10-krotnie większą powierzchnię zbierającą światło i cztery razy większą rozdzielczość przestrzenną niż Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Będzie też 200 razy potężniejszy niż jakikolwiek inny teleskop będący obecnie w użyciu. Jego imponujące możliwości będą mogły zostać wykorzystane do poznawania fizyki i chemii słabych źródeł światła odkrytych przez teleskop Webba.

Naukowcy chcieliby też zidentyfikować potencjalnie nadające się do zamieszkania planety, zbadać pierwsze galaktyki we wszechświecie i poszukać wskazówek potrzebnych do rozwiązania zagadek związanych z ciemną materią i energią, czarnymi dziurami i początkami wszechświata.

Gigantyczny Teleskop Magellana zyskał niedawno 205 milionów dolarów finansowania

Dotychczasowe postępy są co najmniej imponujące. Projekt otrzymał niedawno 205 milionów dolarów wsparcia finansowego, udało się też odlać sześć z siedmiu segmentów zwierciadła głównego. W przypadku trzeciego segmentu udało się natomiast zakończyć dwuletnią fazę polerowania. Z kolei pierwsze adaptacyjne zwierciadło wtórne jest obecnie produkowane w Europie.

Czytaj też: Houston, mamy problem. Satelity zaczynają spadać z orbit

Oczywiście, mając na uwadze przesunięcia terminów związane z przygotowywaniem Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, możemy się spodziewać, że podana data, czyli 2029 rok, może nie okazać się ostateczną. Nowa “zabawka” NASA pokazuje jednak, iż warto było czekać: dostarczane przez nią zdjęcia są niezwykle szczegółowe i ukazują obiekty pochodzące z okresu niemal tuż po Wielkim Wybuchu.