Historia pewnego odkrycia
Pierwsze udokumentowane obserwacje tego zjawiska pochodzą z początku lat 60. ubiegłego wieku. Jack Oliver z Lamont-Doherty Geological Observatory, korzystając z analogowych sejsmometrów i papierowych zapisów, ustalił wówczas, że puls pochodzi z rejonu południowego lub równikowego Oceanu Atlantyckiego. Zauważył również ciekawą prawidłowość: zjawisko nasilało się w miesiącach letnich na półkuli północnej. Dwie dekady później Gary Holcomb z U.S. Geological Survey dostarczył kolejną ważną wskazówkę. Jego badania wykazały, że intensywność sygnałów wzrasta podczas burz, co po raz pierwszy powiązało to zjawisko z warunkami atmosferycznymi.
Czytaj też: Jądro Ziemi przecieka. Nowe dowody wszystko zmieniają
Przełom w badaniach nastąpił w 2005 roku, kiedy zespół Mike’a Ritzwollera z University of Colorado w Boulder niezależnie natknął się na ten sam puls. Tym razem naukowcy dysponowali już zaawansowanymi cyfrowymi sejsmometrami, co pozwoliło na precyzyjniejsze ustalenie źródła zjawiska.
Gdy tylko to zobaczyliśmy, [wówczas doktorant Nikolai Shapiro] i ja zdaliśmy sobie sprawę, że dzieje się coś dziwnego, ale nie mieliśmy pojęcia, co to jest — wyjaśnia Ritzwoller
Dzięki nowoczesnej technologii udało się zlokalizować źródło pulsu w Zatoce Gwinejskiej u zachodniego wybrzeża Afryki. Późniejsze badania Garretta Eulera zawęziły tę lokalizację jeszcze bardziej – do obszaru Zatoki Bonny.
Dwie konkurencyjne teorie i wieloletnia tajemnica
Mimo precyzyjnego określenia miejsca pochodzenia sygnału, przyczyna zjawiska pozostaje przedmiotem naukowych sporów. Obecnie istnieją dwie główne hipotezy próbujące wyjaśnić ten regularny puls. Pierwsza teoria wskazuje na fale oceaniczne uderzające w szelf kontynentalny. Mike Ritzwoller wyjaśnia ten mechanizm w prosty sposób:
To tak, jakbyś stukał w biurko. Deformuje obszar w pobliżu twojego knykcia, ale potem jest transmitowane przez cały stół. Więc ktoś siedzący po drugiej stronie stołu, jeśli położy rękę na stole, może poczuć wibracje – objaśnia
Druga koncepcja sugeruje powiązanie z aktywnością wulkaniczną. Zespół Yingjie Xia zauważył w 2013 roku, że punkt pochodzenia pulsu znajduje się niepokojąco blisko wulkanu na wyspie São Tomé w Zatoce Bonny. Co ciekawe, podobne zjawisko obserwowane jest w Japonii, gdzie wulkan Aso generuje analogiczne mikrowstrząsy. Pomimo sześciu dekad obserwacji, naukowcy wciąż nie mogą dojść do konsensusu co do przyczyny tego regularnego pulsu. Doug Wiens z Washington University wyjaśnia, dlaczego badania nie posuwają się szybciej. Jak zauważa, w sejsmologii uczeni koncentrują się na pewnych rzeczach. Chcą określić strukturę pod kontynentami i tym podobne. W tym przypadku jest trudniej, ponieważ to, co obserwują naukowcy, nie ma nic wspólnego ze zrozumieniem głębokiej struktury Ziemi.
Czytaj też: Nowy rozdział w historii życia na Ziemi został otwarty. Naukowcy z Cambridge rzucili wyzwanie naturze
Mówiąc inaczej: sejsmolodzy skupiają się głównie na zjawiskach, które pomagają zrozumieć budowę wnętrza planety – trzęsieniach ziemi, strukturze płaszcza czy jądra. Regularny puls pochodzący z powierzchni nie należy do ich głównych priorytetów badawczych. Ta regularna pulsacja naszej planety przypomina nam, że nawet w dobie zaawansowanych technologii i szczegółowego poznania kosmosu, Ziemia wciąż potrafi zaskakiwać. Być może rozwiązanie tej zagadki przyniesie nie tylko odpowiedź na pytanie o przyczynę 26-sekundowego rytmu, ale także nowe spojrzenie na procesy zachodzące w naszym najbliższym kosmicznym otoczeniu.