MiniLED, Quantum Dot, LaserTV: weekend, w którym technologia zrobiła show

Weekend na PGA był dla Hisense pokazem siły w dwóch światach, które jeszcze niedawno rzadko się spotykały: e-sporcie i domowym audio-wideo klasy premium. Z jednej strony pulsujące energią hale Poznań Game Arena 2025, z drugiej eleganckie sale Audio Video Show 2025 w Warszawie. Efekt? Jedna marka, dwa kompletnie różne scenariusze, a w obu ten sam wspólny mianownik: dopracowana technologia, która ma dostarczać emocji.
...

To ciekawy ruch strategiczny. Gaming potrzebuje szybkich, jasnych i kontrastowych ekranów, a kino domowe premiuje naturalność barw, równomierność podświetlenia i dźwięk przestrzenny. Hisense przywiózł do obu miejsc to, w czym czuje się dziś najmocniej: MiniLED, Laser TV i rozbudowany ekosystem audio. Dzięki temu można było zobaczyć, jak te same fundamenty technologiczne dają radość w zupełnie innych zastosowaniach.

Hisense na PGA 2025: gdy gra łączy się z ruchem

W Poznaniu marka, razem z RTV Euro AGD, zbudowała Game Zone powered by Hisense. To nie była zwykła wyspa z telewizorami. W centrum uwagi znalazła się trasa Esport Ninja przygotowana przez Jarosława “Pashę” Jarząbkowskiego. Pomysł prosty, ale trafiony: pokazanie, że granie i ruch mogą iść ramię w ramię. Nagrody w postaci sprzętu Hisense dodatkowo podkręcały frekwencję, a kolejki mówiły same za siebie.

W strefie dało się też zanurzyć w esencji targów: turnieje, retro, Free2Play, symulatory oraz spotkania z ambasadorami. Technologicznie królowała MiniLED — rozwiązanie, które szczególnie w grach daje natychmiastowy efekt “wow”. Drobniejsze strefy wygaszania, lepsza kontrola nad światłem i wysoka jasność sprawiają, że kontrast oraz HDR wypadają bardzo przekonująco. Przy dynamicznych produkcjach widać to od pierwszej minuty.

Audio Video Show 2025: demonstracja klasy premium

W Warszawie narracja była inna. W Loży Książęcej na PGE Narodowym skupiono się na jakości. Największe poruszenie wzbudził telewizor 116UXQ z podświetleniem MiniLED RGB. To ciekawa konstrukcja, bo obok klasycznych zalet MiniLED kładzie nacisk na precyzję sterowania barwą i równomierność, co w praktyce przekłada się na głębokie czernie i intensywne, ale nieprzekłamane kolory.

Obok telewizora stanął LaserTV L9Q — projektor krótkiego rzutu, który w połączeniu z ekranem ALR tworzy namiastkę sali kinowej bez zaciemniania pokoju. Deklarowana jasność 5000 ANSI lumenów robi wrażenie w świetle dziennym, a ekran ALR odcina refleksy z oświetlenia pomieszczenia. To rozwiązanie coraz częściej wybierają osoby, które nie chcą kompromisu między dużą przekątną a wygodą codziennego użytkowania.

Listę premier uzupełniły projektory z serii PX3 i C2 (w tym wersje PRO i Ultra) oraz nowe telewizory U8Q i U7Q łączące MiniLED i Quantum Dot. Dopełnieniem była sekcja audio: soundbary HT Saturn, AX5140Q i HS2000 oraz mobilne zestawy PartyRocker HP160 i PartyRocker One. W praktyce można było wyjść ze strefy z pełnym planem na kino domowe — od źródła obrazu po dźwięk.

Co stoi za tym brzmieniem i obrazem?

MiniLED to rozwinięcie klasycznego podświetlenia LED. Zamiast mniejszej liczby dużych stref, mamy setki lub tysiące drobnych diod ułożonych w gęste matryce. Dzięki temu telewizor może precyzyjniej przyciemniać fragmenty obrazu i jednocześnie utrzymywać wysoką jasność w scenach HDR. Dla graczy oznacza to lepiej widoczne detale w cieniach, a dla kinomanów — spokojniejszy, bardziej filmowy kontrast.

Quantum Dot to warstwa kropek kwantowych odpowiedzialna za czyste barwy przy wysokiej jasności. W filmach przekłada się to na nasycone, ale kontrolowane kolory, bez efektu “neonowego” przesytu. W grach pomaga oddać artystyczny zamysł twórców, zwłaszcza w produkcjach z rozbudowaną paletą HDR.

Laser TV, taki jak L9Q, działa inaczej niż klasyczne projektory. Dzięki bardzo krótkiej ogniskowej stoi kilka centymetrów od ściany i świeci na specjalny ekran ALR, który “odrzuca” światło z góry i boków. Rezultat to duża przekątna bez konieczności zaciemniania. W mieszkaniach, gdzie ściana pod oknem konkuruje z telewizorem, to nierzadko jedyna realna droga do obrazu 100–120 cali.

Co z tego wynika?

Taki dwugłos pokazuje, że segment premium przestaje być niszą. Najbardziej zyskuje użytkownik, który nie musi wybierać między specyfikacją “gamingową” a filmową. Jeśli producent dopracuje algorytmy wygaszania i odwzorowanie barw, to przełączanie się między meczem, grą i filmem sprowadza się do wyboru trybu obrazu, a nie kompromisu jakości.

W mojej ocenie taki model ekspozycji — emocje e-sportu w parze z elegancją AV — buduje rozpoznawalność lepiej niż oddzielne, jednorodne kampanie. Gdy te światy stykają się w praktyce, łatwiej zrozumieć, po co nam te wszystkie strefy wygaszania, warstwy kropek kwantowych i ekrany ALR. To nie są modne hasła, tylko konkretne odpowiedzi na realne potrzeby widzów i graczy.