Obiekt międzygwiezdny 3I/ATLAS ma inny cel niż Ziemia. Naukowiec wyjaśnia, kiedy nastąpił kluczowy manewr

Najnowsze obserwacje komety międzygwiezdnej 3l/ATLAS dostarczają nam kolejnej fascynującej zagadki. Trzeci w historii obiekt spoza Układu Słonecznego zachowuje się w sposób, który każe naukowcom zadawać sobie pytania wykraczające poza standardowe wyjaśnienia. Avi Loeb, astrofizyk z Harvardu znany z niekonwencjonalnych pomysłów, wysunął hipotezę o możliwym technologicznym pochodzeniu tego obiektu. Jego zdaniem możemy obserwować nie zwykłą kometę, lecz statek-matkę obcej cywilizacji zmierzający w kierunku… Jowisza.
...

Precyzyjny manewr za Słońcem

Kluczowym elementem całej sprawy jest nietypowe zachowanie trajektorii obiektu. Po przejściu przez peryhelium, czyli punkt największego zbliżenia do Słońca, kometa wykonała manewr, który pozwolił jej precyzyjnie wejść w tzw. strefę Hilla Jowisza. To obszar grawitacyjnego wpływu gazowego olbrzyma, który bez tej korekty zostałby ominięty. Co ciekawe, korekta kursu nastąpiła w idealnym momencie – blisko Słońca, gdzie można było wykorzystać asystę grawitacyjną naszej gwiazdy. Dodatkową intrygującą okolicznością jest fakt, iż w tym czasie obiekt był niewidoczny z Ziemi, ukryty za Słońcem.

Jeśli 3I/ATLAS ma technologiczne pochodzenie, mógł dostroić swoją trajektorię za pomocą silników. Liczne strumienie zaobserwowane wokół 3I/ATLAS na zdjęciach po peryhelium mogły zostać wykorzystane do niewielkiej korekty orbity. Nie wiemy, czy wykonał jedynie niewielki manewr, czy też uwolnił urządzenia technologiczne w pobliżu peryhelium – argumentuje Loeb

Sam obiekt to prawdziwy międzygwiezdny weteran. Jego wiek przekracza wiek Słońca, a średnica szacowana jest na od 0,5 do 50 kilometrów. Najbliżej Ziemi znajdzie się 19 grudnia 2025 roku, mijając naszą planetę w odległości 270 milionów kilometrów.

Dlaczego Jowisz a nie Ziemia?

Loeb przedstawia interesujące wyjaśnienie, dlaczego hipotetyczna obca sonda miałaby kierować się ku Jowiszowi zamiast ku Ziemi. Odpowiedź kryje się w skalach czasowych – podczas gdy ludzkość istnieje zaledwie kilka milionów lat, Jowisz był widoczny dla potencjalnych pomysłodawców misji miliardy lat temu.

Brak wystrzelenia obcych satelitów w kierunku Ziemi może być rozczarowujący, ponieważ sugerowałoby to, że nasz międzygwiezdny gość nie jest nami zainteresowany. To zadałoby cios naszemu ego, porównywalne do pójścia na imprezę, gdzie nikt nie jest zainteresowany tańcem z nami. Być może wynika to z faktu, że gatunek ludzki pojawił się na imprezie późno – zaledwie kilka milionów lat temu, podczas gdy Jowisz był widoczny dla nadawców 3I/ATLAS, gdy misja została wystrzelona miliardy lat temu – zauważa naukowiec

Perspektywa czasowa ma fundamentalne znaczenie. Większość gwiazd w Drodze Mlecznej powstała na długo przed Słońcem, a sam obiekt potrzebowałby około miliarda lat na podróż przez dysk galaktyki. Gdyby rzeczywiście był sondą obcej cywilizacji, zostałaby wysłana w czasie, gdy życie na Ziemi ograniczało się do najprostszych form. Kluczowy moment nastąpi 16 marca 2026 roku, gdy kometa osiągnie najmniejszą odległość od Jowisza. Gazowy gigant będzie wtedy oddalony od Słońca o 783,8 miliona kilometrów.

Co przyniosą najbliższe miesiące?

Nadchodzące miesiące powinny przynieść odpowiedzi na nurtujące pytania. Sonda Juno krążąca wokół Jowisza oraz teleskopy naziemne będą bacznie obserwować zachowanie 3I/ATLAS podczas zbliżenia w marcu 2026 roku. Naukowcy będą wypatrywać wszelkich anomalii, między innymi nietypowych emisji, zmian trajektorii czy obecności dodatkowych obiektów. Niezależnie od ostatecznych ustaleń, 3I/ATLAS pozostaje niezwykle cennym odkryciem. Jako trzeci potwierdzony międzygwiezdny gość w naszym układzie, dostarcza unikalnych informacji o składzie chemicznym i warunkach panujących w odległych rejonach galaktyki.

Choć hipotezy Loeba często spotykają się z krytyką środowiska naukowego, pełnią ważną funkcję w rozwoju astronomii. Wymuszają dokładniejszą analizę danych i skłaniają do zadawania pytań, które w innym przypadku mogłyby pozostać niezadane. Nawet jeśli teoria o obcym pochodzeniu okaże się nietrafiona, sam proces jej weryfikacji może zaowocować nowymi odkryciami dotyczącymi natury międzygwiezdnych wędrowców.