Ten silnik łączy Ziemię z kosmosem. Wytwarza energię w niewyobrażalny sposób

Gdy zapada zmrok, większość systemów energetycznych przechodzi w tryb oszczędzania lub korzysta z magazynów. Tymczasem zespół z Kalifornii odkrył sposób na pozyskiwanie energii w warunkach, które dotąd uważano za kompletnie nieprzydatne. Ich rozwiązanie nie potrzebuje ani słońca, ani wiatru. Wystarczy mu dostęp do nocnego nieba. Ta niezwykła koncepcja opiera się na zjawisku znanym od dwóch stuleci, lecz zastosowanym w zupełnie nowym kontekście.
...

Jak działa silnik czerpący energię z kosmosu?

Podstawą wynalazku jest klasyczny silnik Stirlinga w nowej odsłonie. To typ maszyny cieplnej wynalezionej w XIX wieku, która potrafi zamieniać nawet niewielkie różnice temperatur na ruch mechaniczny. W tym przypadku ciepło pochodzi z otaczającego powietrza, a chłód – z głębokiej przestrzeni kosmicznej. Mechanizm opiera się na zjawisku chłodzenia radiacyjnego. Urządzenie nie musi fizycznie łączyć się z kosmosem, bo wystarczy, że odpowiednio ukształtowana powierzchnia skierowana w niebo emituje promieniowanie podczerwone.

Czytaj też: Mikroskopijny silnik gorętszy od Słońca. Europejska maszyna przekracza dotychczasowe granice

W rzeczywistości nie musi fizycznie dotykać przestrzeni kosmicznej, może po prostu oddziaływać z przestrzenią radiacyjnie – tłumaczy Jeremy Munday z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis

Dlaczego akurat ten typ silnika sprawdza się w takich warunkach? Jak wskazuje badacz, inne konstrukcje wymagają znacznych różnic temperatur do efektywnej pracy, podczas gdy silnik Stirlinga radzi sobie nawet z minimalnymi gradientami. Roczne testy w naturalnych warunkach przyniosły konkretne wyniki. Urządzenie generuje stabilnie około 400 miliwatów mocy mechanicznej z każdego metra kwadratowego powierzchni. To oczywiście niewiele w porównaniu z dzienną produkcją paneli fotowoltaicznych, ale wystarczająco, by znaleźć praktyczne zastosowania.

Przebieg testów silnika Stirlinga w nowym wydaniu

Podczas eksperymentów badacze najpierw podłączyli do systemu standardowy wentylator, który działał bez zarzutu. Następnie połączyli go z małym generatorem, uzyskując w ten sposób energię elektryczną. To pokazuje, iż opisywana technologia może służyć różnym celom. Efektywność urządzenia zależy w dużej mierze od warunków atmosferycznych. Najlepiej sprawdza się w rejonach o niskiej wilgotności powietrza i czystym niebie. Chmury i para wodna skutecznie blokują promieniowanie podczerwone, utrudniając wymianę ciepła z przestrzenią kosmiczną. Suchy klimat śródziemnomorski czy pustynny stworzyłby idealne warunki do pracy.

Czytaj też: Chiński silnik odrzutowy z rekordowymi parametrami. Chińczycy napisali nowy rozdział w lotnictwie

Jednym z najbardziej obiecujących kierunków wykorzystania jest wentylacja szklarni i budynków. Szklarnie często wymagają nocnej cyrkulacji powietrza do regulacji temperatury i wilgotności. Obecnie potrzebują do tego zewnętrznych źródeł energii, podczas gdy nowe rozwiązanie mogłoby działać autonomicznie. Uniwersytet w Davis zgłosił już tymczasowy patent związany z tą technologią, co sugeruje poważne plany komercjalizacyjne. Od prototypu do powszechnego zastosowania droga jest jeszcze daleka, choć podstawy technologiczne wydają się solidne. Istotny pozostaje fakt, iż system ten działa wyłącznie po zmroku. W ciągu dnia różnica temperatur jest zbyt mała lub działa w odwrotnym kierunku. To ograniczenie może jednak stać się zaletą w połączeniu z panelami słonecznymi, tworząc hybrydowy system pracujący całodobowo.