Powiedz YouTubowi czego chcesz jednym zdaniem. Sztuczna inteligencja zrobi resztę

To, co mamy na stronie głównej YouTube od dawna nie jest kwestią przypadku czy chronologii, tylko efektem pracy algorytmu. Zwykle dostajemy więcej treści, jakie oglądaliśmy ostatnio, poprzekładane starszymi materiałami o nieco bardziej odległym charakterze. YouTube eksperymentuje jednak z narzędziem, które ma dać użytkownikom większy wpływ na to, co pojawia się w ich strumieniu treści.
...

Twój niestandardowy kanał w YouTube

Nie będzie pewnie zaskoczeniem, że Nowe narzędzie o nazwie Twój niestandardowy kanał wykorzystuje AI do modyfikacji zawartości twojego feedu. Pojawia się jako dodatkowa ikona obok standardowej strony głównej – po jej kliknięciu użytkownicy mogą wpisywać proste polecenia tekstowe, które bezpośrednio wpływają na rekomendacje, system bowiem wykorzystuje konwersacyjne narzędzia AI przypominające te znane z popularnych chatbotów.

W praktyce wygląda to tak, że zamiast szukać opcji w rozbudowanych menu, wystarczy napisać, czego potrzebujemy. Więcej materiałów o konkretnym hobby? Albo chcesz ograniczyć treści na określony temat? Wystarczy jedno zdanie, a algorytm dostosuje się do życzeń. I wydaje się to na tyle intuicyjne, że sprawdzi się lepiej niż dotychczasowe rozwiązania. Funkcja niestety jest obecnie dostępna tylko dla niewielkiej grupy testowej – a szkoda, gdyż chętnie spróbowałbym w ten sposób „przestroić” swój feed. YouTube nie ujawnił także, kiedy narzędzie może trafić do wszystkich użytkowników – wiele zależy zapewne od popularności w grupie testowej.

Youtube

YouTube nie jest jedyną platformą, która eksperymentuje z takimi rozwiązaniami – podobne testy prowadzą X, Instagram i Threads, wprowadzając konwersacyjne narzędzia do modyfikacji algorytmów. Platformy chcą pokazać (nei wiem tylko, czy użytkownikom, czy regulatorom), że dają wybór, nie rezygnując przy tym z mocy swoich systemów rekomendacji.

Czytaj też: Astronomowie ogłosili kryzys w kosmologii. Napięcie Hubble’a nie znika

Użytkownicy są leniwi i nie zmieniają ustawień

Choć użytkownicy deklarują chęć większej kontroli nad treściami, praktyka wskazuje, że stosunkowo rzadko korzystają z dostępnych opcji personalizacji. Większość po prostu loguje się i przewija strumień, nie zagłębiając się w ustawienia. Powód jest prosty – tak jest wygodniej. Dotychczasowe algorytmy oparte na sztucznej inteligencji są niezwykle skuteczne w analizowaniu naszych zachowań i przewidywaniu preferencji, serwują treści, które z wysokim prawdopodobieństwem nas zaangażują. A że podobne do siebie? Wystarczy wyszukać coś nowego, by rekomendacje się zmieniły. Dla platform to idealna sytuacja, bo algorytmy generują większe zaangażowanie niż ręcznie dostosowane kanały.

Wprowadzenie opcji personalizacji służy więc podwójnemu celowi. Z jednej strony platformy odpowiadają na krytykę (i wzrok regulatorów, zwłaszcza w UE), pokazując, że dają użytkownikom narzędzia do kontroli. Z drugiej strony, wiedząc, że większość ludzi i tak z nich nie skorzysta, mogą spokojnie maksymalizować zaangażowanie na dotychczasowych zasadach. Ikona nowego narzędzia raczej nie będzie się bardzo rzucała w oczy, jak sądzę.