GOG rzuca koło ratunkowe starym grom, a ty możesz pomóc

Platforma GOG.com należąca do grupy CD Projekt początkowo powstała jako miejsce, gdzie można dać się ponieść nostalgii i kupić grę sprzed lat – omiecioną z kurzu i przystosowaną do działania na współczesnym sprzęcie. Dopiero znacznie później poźniej stała się także normalnym sklepem, w którym nabędziemy także nowości. GOG jednak nie zapomniał o swoich początkach.
...

GOG Preservation Program

Stare gry bywają różne. Te najstarsze były stosunkowo proste do utrzymania przy życiu, czasem większym problemem było znalezienie posiadacza praw do tytułu i uzyskania zgody na podjęcie niezbędnych działań. Im staroć nowsza, tym okazywała się bardziej problematyczna – miała większe problemy ze zgodnością, czasem wymagała bardziej zaawansowanej emulacji lub specjalnych poprawek, zatem większych nakładów. Sprzedaż gier retro nigdy nie była zbyt dochodowa, a jednak wiele tytułów stało się częścią dziedzictwa kulturowego i warto było o nie zadbać.

GOG powołał zatem jakiś czas temu GOG Preservation Program. Jak piszą sami twórcy:

GOG Preservation Program to nasze nieustanne wysiłki mające na celu ocalenie klasycznych gier przed zapomnieniem. Oznacza to pracę nad zabezpieczeniem praw, poprawianiem kompatybilności, aby gry działały bez problemów na nowoczesnych systemach, a nawet odtwarzaniem brakujących funkcji, aby zapewnić jak najlepsze wrażenia z gry, pozostając jednocześnie wiernym oryginałowi.

Jako się rzekło, zadanie jest kosztowne – archiwizacja starych gier to biznes, który z punktu widzenia czystej kalkulacji zysków i strat nie ma sensu. Koszty zakupu praw, odnowienia licencji na muzykę, a przede wszystkim godziny pracy doświadczonych programistów przewyższają przychody, jakie można uzyskać ze sprzedaży dwudziestoletniej produkcji.

GOG

Jednocześnie nie brak miłośników gier retro, Platforma GOG ogłosiła zatem nową inicjatywę, która ma na celu ochronę cyfrowego dziedzictwa – każdy może zostać patronem przedsięwzięcia i wspomóc Presevation Program.

Mechanizm ma formę subskrypcji, kosztującej 20 zł miesięcznie. Tu jednak nie płacisz za dostęp do katalogu, lecz po prostu pomagasz finansować prace konserwatorskie zespołu GOG Preservation Program, dzieło potrzebne, ale niewdzięczne i żmudne. Sami pomysłodawcy twierdzą, że nie mają problemów finansowych i będą robili to, co robią, ale jednocześnie mając dodatkowe środki, będą w stanie zrobić więcej i szybciej.

Czytaj też: Przez kryzys na rynku RAM laptopy i smartfony stracą na pamięci

Co w zamian za wsparcie programu

Korzyści dla subskrybentów są symboliczne, co dobrze oddaje ideowy charakter całego przedsięwzięcia. Patroni zyskują dostęp do zamkniętego kanału Discord, gdzie mogą śledzić postępy i dyskutować z zespołem. Na profilu pojawia się specjalna odznaka, a ich nazwy użytkownika trafiają na strony internetowe odnowionych gier. Materialnych korzyści brak, ale za to chwały nie brakuje, a świadomość, że te środki idą na konkretny i słuszny cel, też jest warta niemało.

W branży, gdzie studia znikają, a umowy wygasają, serwery są wyłączane, takie programy są cennymi perełkami i mogą być ostatnią szansą na zachowanie ważnego fragmentu kultury. GOG nie obiecuje łatwych rozwiązań, proponuje wspólny, długofalowy wysiłek, który ma szansę ocalić gry będące fundamentami dzisiejszego przemysłu. I cóż, mnie przekonali – w końcu to naprawdę dobry sposób, bym mógł pokazać synowi, od czego to całe moje granie się zaczęło.