Raport Epson: 76 milionów ubrań dziecięcych ląduje rocznie w koszu. Polskie rodziny marnują więcej niż sąsiedzi

Szafa Twojego dziecka pęka w szwach, a i tak połowy zawartości nigdy nie widzisz na nim? Raport Epson jest bezlitosny – to nie jest odosobniona przypadłość twojej rodziny. Jak wskazują badania, nasze przyzwyczajenia zakupowe i pozbywania się niechcianych rzeczy plasują Polskę w niechlubnej czołówce europejskiego marnotrawstwa w dziedzinie odzieży dziecięcej.
...

Marnotrawstwo odzieży jest przerażające

Statystyki wskazują, że rocznie ląduje u nas w śmietnikach blisko 76 milionów sztuk odzieży przeznaczonej dla najmłodszych. Skala wynika z prostego rachunku – przeciętna polska rodzina kupuje rocznie dla każdego dziecka do 16 roku życia aż 65 nowych elementów garderoby. Pomnóżmy to przez liczbę dzieci w kraju, a otrzymamy zawrotną sumę 411 milionów sztuk.

Na jedno polskie dziecko przypada średnio 12 wyrzucanych co roku ubrań. To więcej niż we Francji (9 sztuk), ale wciąż mniej niż będąca na czele tego niechlubnego rankingu Wielka Brytania z wynikiem 17 sztuk. Co konkretnie trafia do kosza? W zeszłym roku typowy zestaw obejmował: 4 koszulki, 2 swetry, 2 pary spodni, strój okolicznościowy, elegancką sukienkę lub garnitur, 2 pary butów, mundurek oraz bieliznę. Łączny roczny wydatek na garderobę jednego dziecka to równowartość około 442 euro. Kwota robi wrażenie tym większe, że statystycznie pojedyncza rzecz jest zakładana zaledwie 28 razy. Niepokojąco brzmi fakt, że 6% rodziców robi zakupy odzieżowe dla pociech co tydzień.

Epson

A metki wciąż na miejscu

Część problemu leży w szafach. Aż 43% polskich rodziców przyznaje, że ich dzieci mają wśród ubrań takie, na których wciąż wisi metka. Aż 58% opiekunów pozbyło się odzieży, która nigdy nie została założona! Szczególnie widać to w okresie gwiazdkowym, gdy od bliskich dzieci dostają średnio 6 nowych części garderoby. Dwie z nich, czyli co trzecia, najprawdopodobniej nigdy nie zostanie użyta.

Bardzo źle wygląda też kwestia samego pozbywania się odzieży – mimo zmian przepisów, nakazujących dostarczanie zużytych ubrań do PSZOK, 37% ankietowanych pozbywa się ich w najszybszy możliwy sposób – do zwykłego kosza na śmieci, rezygnując z sortowania czy poszukiwania punktów odbioru. Paradoksem przy tym jest, że 51% dorosłych świadomie wybiera dla siebie i dzieci odzież zrównoważoną…

Najbardziej niepokoi jednak luka w wiedzy. Połowa rodziców nie wie, że większość tkanin dziecięcych zawiera tworzywa sztuczne, a rozkład koszulki zawierającej włókna poliestrowe na wysypisku może trwać nawet 450 lat.

Epson

Jak wykorzystać zużyte ubrania? Epson ma na to pomysł

Czy technologia może pomóc uporać się z tym górującym stosem? Firma Epson wraz z projektantką Priyą Ahluwalią stworzyła kolekcję „Zabawa modą” z odpadów tekstylnych. Wykorzystano w tym celu dwie technologie – Dry Fiber to sucha metoda przetwarzania starych tkanin na nowe włókna, bez użycia wody i szkodliwych chemikaliów, z kolei drukarki cyfrowe Epson Monna Lisa redukują zużycie wody podczas barwienia tkanin o 97%, minimalizując też ilość ścieków i odpadów poprodukcyjnych.

„Każdy z nas może zrobić kilka prostych rzeczy – od zmniejszenia ilości kupowanych ubrań po wybór rzeczy używanych” – podkreśla Ilona Sekular z Epson Polska. Inicjatywa ma pokazać, jak innowacje mogą wspierać gospodarkę obiegu zamkniętego w modzie.

Do problemu podchodzi osobiście również Priya Ahluwalia. Podróżując do Indii i Nigerii, na własne oczy widziała ogromne hałdy odpadów tekstylnych, będące skutkiem eksportu używanej odzieży z Zachodu. To doświadczenie ukształtowało jej podejście do projektowania, które stara się być bardziej odpowiedzialne wobec planety i społeczności Globalnego Południa.

Epson

Czytaj też: Gigantyczna plama słoneczna skierowana na Ziemię. Rozmiary jak przed Zdarzeniem Carringtona

Żadna technologia nie zastąpi zmian w mentalności konsumentów

Badanie jasno pokazuje, że rozwiązanie problemu 76 milionów marnowanych co roku ubrań nie leży wyłącznie w nowych technologiach. Konieczna jest zmiana nawyków, lepsza edukacja i większa świadomość ekologiczna polskich rodzin. Dane o braku podstawowej wiedzy na temat składu tkanin są alarmujące. Bez tego nawet najnowocześniejsze metody recyklingu będą tylko gaszeniem pożaru, którego źródło tkwi w nadmiernej, często nieprzemyślanej konsumpcji. Potrzebne są systemowe zmiany, łatwiejszy dostęp do punktów odbioru tekstyliów oraz promocja rozsądnych zakupów. Inaczej nasz symboliczny stos ubranek będzie rósł z roku na rok, a zamiast 86, będziemy wkrótce mówić o stu Mount Everestach odpadów.