Montowanie paneli słonecznych na dachach nie musi być utrapieniem. Przez wszystkie te lata robiliśmy to źle?

Montaż fotowoltaiki na dachu stalowym często przypomina chodzenie po polu minowym. Z jednej strony znajduje się bowiem potrzeba solidnego zamocowania ciężkich modułów, a z drugiej absolutna konieczność zachowania szczelności pokrycia. Każdy otwór w blasze to potencjalna droga dla wody, ale paryska firma Solarpro twierdzi, że ma na to sposób i nie jest to coś wyciągniętego dopiero z laboratorium, a coś, co sprawdza się we Francji już od kilkunastu lat.
...

System Solaboac rezygnuje całkowicie z wiercenia w poszyciu dachowym. Jego konstrukcja opiera się na stalowej ramie, która trzyma panele, nie naruszając przy tym warstwy hydroizolacyjnej. Pomysł nie jest nowy, bo od 2008 roku został wykorzystany w około stu różnych inwestycjach.

Jak działa system montażu paneli słonecznych Solaboac?

Klasyczne metody mocowania paneli fotowoltaicznych wymagają przewiercenia pokrycia, tworząc tym samym zupełnie nowe miejsca, które z czasem mogą przeciekać i to nawet mimo stosowania uszczelek. Solaboac eliminuje ten problem, zastępując długie szyny montażowe kompaktowymi hakami. Na każdy moduł przypada para takich elementów. Każdy z nich to kostka o boku siedmiu centymetrów, ważąca zaledwie 160 gramów. Sama procedura instalacji wydaje się banalnie prosta. Firma Solarpro podkreśla, że kluczowym narzędziem jest jedynie klucz imbusowy.

Czytaj też: Siedem gigantów fotowoltaiki śledzi ten projekt. Może zmienić cały rynek fotowoltaiczny

Cały system jest zgodny z francuską normą branżową DTU 40.35 i wykorzystuje standardowe metody łączenia. Zabezpieczenie przed korozją zapewnia powłoka Aluzinc, a specjalne zaciski wykończeniowe stabilizują całą konstrukcję. Najciekawszy jest jednak podział pracy, bo stalową tacę montażową można zamontować niezależnie od samych paneli, co w praktyce oznacza, że gdy tylko dekarz skończy swoją robotę przy dachu, to dopiero wtedy do gry wchodzą instalatorzy fotowoltaiki, wykonując swoją część bez wzajemnego wchodzenia sobie w drogę.

Z jakimi panelami współpracuje system Solaboac?

Obecna wersja systemu została zaprojektowana do współpracy z konkretnymi, wysokowydajnymi seriami paneli. Solarpro wymienia tu francuskie moduły Tarka (modele 110, 120 i 126) o mocy od 425 do 500 W, które są oferowane w różnych wersjach kolorystycznych. Drugim kompatybilnym produktem jest chiński panel Vertex S+ o mocy 460 watów. Takie zawężenie kompatybilności nie jest przypadkowe i pokazuje strategiczne podejście firmy. Skupiają się oni na segmentach komercyjnych i przemysłowych, gdzie kluczowa jest maksymalna generacja energii z dostępnej powierzchni, a koszt pojedynczego, wydajnego modułu ma mniejsze znaczenie. Dla kogoś z nietypowym dachem lub planującego użycie tańszych paneli może to być jednak ograniczenie.

Czytaj też: Akumulatory litowo-siarkowe były zbyt piękne, by działać. Ten materiał to zmieni

Zdjęcie poglądowe

Najbardziej oczywistym polem zastosowania Solaboac wydają się dachy zakładów produkcyjnych, centrów logistycznych i magazynów wysokiego składowania. Tam każdy przeciek to nie tylko kłopotliwa plama na suficie, ale realne ryzyko uszkodzenia towaru, przerwania łańcucha dostaw czy nawet zatrzymania linii technologicznych. W takich projektach koszt bardziej zaawansowanego systemu mocowania często jest marginalny wobec potencjalnych strat spowodowanych awarią dachu. Z tej perspektywy rezygnacja z wiercenia nie jest więc fanaberią inżynierów, a konkretnym rozwiązaniem ograniczającym ryzyko operacyjne inwestora.

Co najciekawsze, deklarowany przez Solarpro jasny podział odpowiedzialności między dekarzem a instalatorem fotowoltaiki może mieć większe znaczenie, niż pozornie może się wydawać. W krajach takich jak Francja czy Polska spór o to, czy przeciek wynika z błędu dekarskiego, czy z niewłaściwego montażu konstrukcji fotowoltaicznej, potrafi ciągnąć się miesiącami, angażując rzeczoznawców, likwidatorów szkód i prawników. Model, w którym dach jest wykonywany i gwarantowany w całości przez jedną stronę, a instalacja fotowoltaiczna przez drugą, zmniejsza przestrzeń na wątpliwości co do odpowiedzialności. Dla właściciela obiektu oznacza to prostsze zarządzanie gwarancjami i mniej energii zużytej na spory, a więcej na samą produkcję energii.

Czytaj też: Chińska chemia chce przejąć akumulatory przyszłości. Tinci właśnie zgarnęło 8 kluczowych patentów

Patrząc szerzej na rynek, Solaboac jest jednym z wielu przykładów specjalizacji systemów mocowania pod konkretne typy dachów. W Europie funkcjonuje kilkadziesiąt firm projektujących wyłącznie konstrukcje nośne dla fotowoltaiki – od rozwiązań naziemnych, przez dachy skośne, po fasady. Obok systemów takich jak Solaboac powstają zintegrowane rozwiązania dach-panele w rodzaju SOLROOF, które zamiast klasycznych modułów stosują specjalne blachy ze wbudowaną fotowoltaiką, eliminując tym samym zupełnie widoczne ramy i konstrukcję nośną. To pokazuje, że rynek konstrukcji nie jest dodatkiem do paneli, a równorzędnym obszarem innowacji, o którym warto myśleć już na etapie projektu budynku.

Portfolio projektów mówi samo za siebie

Ponad piętnaście lat obecności na rynku zaowocowało ciekawym portfolio. Systemy Solaboac trafiły na dachy budynków laboratoryjnych CSTB, siedziby firmy Solaris, biurowca Mondelez, a nawet kościoła w La Tourlandry. Ten przekrój zastosowań (od obiektów sakralnych po wielkie korporacje) świadczy o pewnej wszechstronności, w której dekarz gwarantuje szczelność dachu, a instalator poprawne zamocowanie paneli. W świecie, gdzie awaria często kończy się długim sądzeniem o to, czyja to wina, taka przejrzystość ma wymierną wartość.