
Nie jest to jednak gotowe rozwiązanie, które uratuje nas od jutra. Cała dziedzina badań nad tak zwanym złotym wodorem jest wciąż w powijakach, a od ekscytujących modeli teoretycznych do działających kopalni droga jest daleka. Niemniej, sama perspektywa jest na tyle intrygująca, że warto się jej przyjrzeć z chłodną głową.
Czym jest złoty wodór i dlaczego jest wyjątkowy
Złoty wodór, nazywany też naturalnym, to pierwiastek powstający w głębi planety w wyniku procesów geologicznych. To zasadnicza różnica wobec wodoru produkowanego przemysłowo, który dzielimy na szary, niebieski i zielony. Szary pochodzi z gazu ziemnego, niebieski to ten sam proces z wychwytywaniem CO2, a zielony powstaje przy użyciu energii odnawialnej do elektrolizy wody. Wszystkie te metody wymagają nakładu energii i złożonej infrastruktury.
Czytaj także: Gigantyczne złoża geowodoru odkryte. Tam się ich nikt nie spodziewał
Tymczasem naturalny wodór po prostu… jest. Tworzy się na przykład podczas reakcji wody z minerałami żelaza lub w procesach radioaktywnego rozpadu. Teoretycznie można by go wydobywać metodami podobnymi do stosowanych w przemyśle gazowym. Największą zaletą jest jednak fakt, że jego spalanie generuje wyłącznie parę wodną, bez emisji dwutlenku węgła. To czyste paliwo, gotowe do użycia, ukryte pod naszymi stopami.
Pomimo że szacunki mówią o zasobach mogących zaspokoić globalne potrzeby na dziesiątki tysięcy lat, sama nauka o tym złożu jest młoda. Badacze dopiero uczą się, gdzie dokładnie szukać złotego wodoru i jak go efektywnie wydobywać. Kluczowe pytania pozostają bez odpowiedzi: jak szybko złoża się odnawiają i czy ich eksploatacja w ogóle będzie opłacalna ekonomicznie.
Potrzeba globalnych, szczegółowych badań geologicznych, by zmapować potencjalne lokalizacje. Niektóre kraje, jak Australia, Stany Zjednoczone czy kilka państw europejskich, już zaczęły pierwsze poszukiwania. To pokazuje, że pomysł traktowany jest poważnie, ale do komercyjnego sukcesu wciąż brakuje wielu elementów układanki. Trzeba być realistą – miną lata, zanim poznamy prawdziwy potencjał tego zasobu.
Perspektywy dla globalnej transformacji energetycznej
Gdyby udało się pokonać techniczne i ekonomiczne bariery, złoty wodór mógłby odegrać kluczową rolę w odchodzeniu od paliw kopalnych. Sprawdza się tam, gdzie inne zielone technologie mają ograniczenia. W przeciwieństwie do słońca czy wiatru, wodór można magazynować i transportować, co rozwiązuje problem zmienności OZE. Mógłby zasilać ciężki transport, energochłonny przemysł czy służyć do ogrzewania.
Czytaj także: Tak blisko Polski mamy największe na Ziemi złoże wodoru. Jest niczym podziemne jacuzzi
Nie należy jednak wpadać w euforię i widzieć w nim panaceum na wszystkie problemy energetyczne świata. Rozsądniej myśleć o nim jako o jednym z przyszłych elementów zróżnicowanego miksu energetycznego, obok rozwiniętych już źródeł odnawialnych. Jego największą siłą jest perspektywa długoterminowej stabilności.
Najbliższa dekada będzie kluczowa. Pokaże, czy optymistyczne modele naukowe sprawdzą się w surowej, geologicznej rzeczywistości. Inwestycje w badania i rozwój technologii wydobywczych są niezbędne, by ocenić, czy złoty wodór to rewolucyjna szansa, czy tylko kolejna obiecująca, ale niedostępna technologia. Na odpowiedź przyjdzie nam poczekać.