Zaskakujące odkrycie. Te akumulatory nie powinny tak działać

Przez lata wszyscy powtarzaliśmy to jak mantrę – im szybciej ładujesz akumulator, tym szybciej się zużyje. Ta zasada wydawała się niepodważalna i obowiązująca w każdym urządzeniu, od telefonów po samochody elektryczne. Okazuje się jednak, że w świecie akumulatorów wciąż mogą nas zaskakiwać nowe odkrycia, które podważają dotychczasowe pewniki.
Zdjęcie poglądowe, niepowiązane

Zdjęcie poglądowe, niepowiązane

Zespół naukowców z Georgia Institute of Technology dokonał właśnie ciekawego odkrycia, które stawia na głowie dotychczasowe podejście do ładowania akumulatorów. Badacze pod kierunkiem Hailonga Chena zauważyli, że w przypadku akumulatorów cynkowo-jonowych szybkie ładowanie może przynosić zupełnie odwrotne efekty niż w technologii litowo-jonowej. To może otwierać drogę do tańszych i bezpieczniejszych alternatyw dla obecnie dominujących rozwiązań.

Naprawiają się, zamiast niszczyć. Te akumulatory po prostu trzeba ładować szybko

Opublikowane niedawno wyniki badań brzmią niemal nieprawdopodobnie. Chen i jego zespół odkryli, że wysokie prądy ładowania hamują powstawanie dendrytów, które są główną przyczyną degradacji akumulatorów cynkowo-jonowych. Są to mikroskopijne, igiełkowate struktury (w tym przypadku cynku) rosnące podczas ładowania. Przypominają lodowe kryształy na szybie, ale zamiast dodawać uroku, są destrukcyjne, bo mogą przebijać wewnętrzne membrany akumulatora, powodować zwarcia i prowadzić do całkowitej awarii.

Czytaj też: Branża EV stoi przed gigantycznym wyzwaniem produkcyjnym. Potrzeba ogniw dla 142 milionów pojazdów

Zdjęcie poglądowe

Podczas gdy tradycyjne podejście zakładało, że intensywne ładowanie prowadzi do chaotycznego wzrostu metalicznych struktur wewnątrz akumulatorów, to w przypadku cynku zaobserwowano coś zupełnie przeciwnego. Wysokie gęstości prądu powodują osadzanie się cynku w gładkich, zwartych warstwach, co przypomina starannie ułożone książki na półce. Zespół zaobserwował, że osadzanie przy wysokiej gęstości prądu ładowania skutkuje gęstą i płaską warstwą cynku o określonej teksturze, podczas gdy wolne ładowanie prowadzi do porowatej i dendrytycznej morfologii. W testach różnica była znacząca, bo ogniwa ładowane przy 60 mA/cm² przetrwały ponad 400 cykli, podczas gdy te ładowane przy 10 mA/cm² wytrzymały jedynie około 220 cykli.

Czytaj też: Darmowy prąd w kilka godzin. Minisystemy fotowoltaiczne do samodzielnego montażu biją rekordy

Kluczem do tego przełomu było stworzenie innowacyjnego narzędzia badawczego. Naukowcy opracowali system wysokoprzepustowej dyfrakcji rentgenowskiej, który pozwala obserwować zachowanie cynku w czasie rzeczywistym pod wieloma warunkami w jednym przebiegu, z możliwością skalowania do setek punktów. Na podstawie swoich odkryć zespół zaproponował trzy kluczowe wytyczne dla przyszłych protokołów ładowania. Pierwsza zaleca rozpoczęcie cyklu wysokim prądem w celu utworzenia pożądanej tekstury cynku. Druga przestrzega przed długotrwałym ładowaniem niskim prądem, chyba że odpowiednia struktura już się uformowała. Najciekawsza jest trzecia zasada, która wskazuje na okresowe odświeżanie akumulatorów z wysokim prądu o wysokim natężeniu. Protokół łączący 40 cykli przy niskim prądzie z 10 cyklami przy wysokim prądzie wydłużył żywotność akumulatora z około 300 do ponad 500 cykli.

Mechanizm tego zjawiska naukowcy nazwali ewolucyjnym wyborem orientacji. Podczas szybkiego ładowania płytkowe cząstki cynku o kształcie heksagonalnym rosną szybciej w płaszczyźnie, skutecznie “grzebiąc” te o chaotycznej orientacji. To jak porządkowanie biblioteki, gdzie systematyczne układanie książek wypiera przypadkowy bałagan. Dlaczego to ważne? Bo choć akumulatory litowo-jonowe dominują w elektronice, to ich supremacja ma swoją cenę. Opierają się na rzadkich materiałach, niosą ze sobą ryzyko pożaru i są drogie w produkcji. Lit, choć lekki i wydajny, staje się coraz droższy wraz ze wzrostem popytu na pojazdy elektryczne. Cynk oferuje zupełnie inną filozofię. To jeden z najobficiej występujących metali na Ziemi – wydobywany w wielu miejscach, tani i przyjazny środowisku. Gdyby tego było mało, akumulatory cynkowo-jonowe są niepalne, bezpieczniejsze dla środowiska i łatwiejsze do recyklingu. Nie generują też ryzyka eksplozji czy toksycznych oparów.

Czytaj też: Kryzys w energetycznej transformacji. Pompy ciepła nie takie wspaniałe?

Potencjalne zastosowania wydają się szerokie i obiecujące. Główny naukowiec widzi przyszłość, w której ulepszone przez niego akumulatory będą magazynować energię słoneczną w domach, stabilizować sieci energetyczne i służyć jako niezawodne zasilanie awaryjne. Pozostaje jednak pewien sceptycyzm, bo aktualnie wyzwaniem jest udoskonalenie katody. Podczas gdy strona anody została wyraźnie poprawiona, to druga sfera akumulatora cynkowo-jonowego nadal wymaga ulepszeń dla zapewnienia niezawodnego działania całego systemu. Dlatego też zespół eksperymentuje również z mieszankami cynku połączonymi z innymi materiałami. Jeśli prognozy się sprawdzą, to za kilka lat możemy mieć dostęp do tanich, bezpiecznych akumulatorów, które ładują się szybciej i służą dłużej niż obecne rozwiązania. To może być kluczowy krok w kierunku bardziej zrównoważonej przyszłości energetycznej, choć jak zawsze w przypadku obiecujących technologii laboratoryjnych, droga do komercjalizacji bywa długa i wyboista.