Rower górski z 32-calowymi obręczami to już nie ciekawostka, a prototyp z planem
Co właściwie oznacza obecność 32-calowych obręczy w rowerze górskim? To przede wszystkim większa średnica stopki, która wynosi 686 mm zamiast 622 mm dla 29 cali, czyli około 10 procent większa obręcz. W praktyce oznacza to dłuższy kontakt opony z podłożem i tym samym łatwiejsze przetaczanie przeszkód kosztem nieco ospalszego przyspieszenia i większej bezwładności skrętu. Najbardziej zyskują wysocy kolarze, którym łatwiej uzyskać proporcjonalną pozycję między kołami, ale potencjalnym poligonem startowym jest też XC i maraton, gdzie liczy się utrzymanie prędkości i stabilności.
Czytaj też: Też masz dosyć tych cen? Nowy polski rower wywołał burzę, więc czas bronić producenta

Druga ważna kwestia to dostępność części dla takich rowerów, a i tutaj sporo się dzieje. Astral powiększył profil obręczy Outback, żeby szybko zbudować kompletne obręcze, a Maxxis pokazał opony Aspen w prawdziwym rozmiarze 32, co sugeruje realną produkcję, a nie prototyp na półkę. Widelce na razie są głównie customowe, ale kilka marek pracuje nad seryjnymi formami. Firma White Industries testuje rozwiązania na standardzie Boost, podczas gdy konstrukcje dla bardzo wysokich kolarzy idą w szersze rozstawy. Docelowy standard najpewniej ukształtuje się pomiędzy tymi podejściami.
Czytaj też: Ile masz siły w nogach? Ten rowerowy gadżet jest lepszy niż myślisz



Równanie techniczne obejmuje też napęd i sztywność kół. Większy obwód to mniej więcej 10 procent niższe przełożenia, żeby zachować podobny zryw startu, więc dobór zębatek nie jest tu fanaberią, tylko koniecznością. Projektanci będą też korygować wysokość widelca i suportu, a do tego kąty oraz długość tylnego trójkąta tak, by rower pozostał zwrotny i nie tracił sztywności. Wnioski? Optymistyczne. 32-calowe obręcze nie zmiotą tych 29-calowych z dnia na dzień, ale oto przechodzą z kategorii domysłów i prototypów do rzeczywistości.