W tym momencie trzeba wyjaśnić, że phoneBuddy wykorzystuje usługę realizowaną za pomocą specjalnego numeru telefonu (0-700), pod który wysyłane są nasze wiadomości tekstowe. Stamtąd są one przekierowywane do komórek. Po wysłaniu pierwszej wiadomości nasz numer telefonu trafia do odpowiedniej bazy danych, dzięki czemu możemy być także adresatami SMS-ów.
phoneBuddy Comfort |
Wymagania: telefon analogowy podłączony przez gniazdko RJ-11, zalecana aktywna usługa CLIP |
+ funkcje niedostępne dotąd w telefonach stacjonarnych – wymaga korzystania z prefiksu 0-700 – nieergonomiczna klawiatura |
Cena: 260 zł www.phonebuddy.pl |
Jeśli centrala udostępnia usługę identyfikacji numeru dzwoniącej do nas osoby (CLIP), wówczas nadesłana wiadomość zostanie wyświetlona na ekranie phoneBuddy’ego. Gdy nie mamy do dyspozycji tej funkcji, SMS odczyta nam automat. Wysłanie wiadomości kosztuje 30 groszy, jej odbiór jest natomiast bezpłatny.
Wadą usługi jest to, że wymaga ona dostępu do numerów zaczynających się od 0-700, czyli takich, które w dobie wszechobecnych dialerów każdy internauta powinien mieć zablokowane. Także klawiaturę trudno uznać za mocny punkt przystawki. Przyciski są małe, płaskie i stawiają duży opór. Zwykłą komórką wyposażoną w słownik T9 napiszemy wiadomość bez porównania szybciej niż stacjonarną “esemesownicą”.
Urządzenie być może okaże się interesujące dla osób, które nie mogą żyć bez SMS-ów, ale mają tylko telefon stacjonarny (czy są takie?). Drugim potencjalnym klientem są firmy, które np. w sekretariacie chciałyby założyć centrum komunikacji z pracownikami. Tylko która firma zaryzykuje dziś nieblokowany dostęp do prefiksu 0-700?