Pierwszą, najbardziej rzucającą się w oczy zmianą w ósmej wersji programu jest poprawiony interfejs. Niby nie to jest najważniejsze, ale trzeba przyznać, że nasz bohater już od dawna aż się prosił o facelifting. Otrzymał go wreszcie i od razu “życie stało się prostsze”. Szereg pięciu zakładek w dolnej części okna oraz panel nawigacyjny po lewej wyraźnie ułatwiają dostęp do podstawowych opcji.
Diskeeper 8.0 |
Wymagania: Windows 98/Me/NT 4.0/2000/XP, ok. 8 MB na dysku Cena: 200 zł – Home, 340 zł – Professional, 1500 zł – Server Standard |
+ poprawiony interfejs + usprawnienia terminarza |
Cena: 200 zł www.diskeeper.com www.hanze.pl |
Zmiany dotyczą także najważniejszego – mechanizmu defragmentacji. Ponownie udało się przyśpieszyć ten proces – przynajmniej na partycjach z NTFS-em, bo na FAT-cie
Diskeeper tradycyjnie troszkę niedomaga: to po prostu nie jest jego najmocniejsza strona. Do funkcji schedulingu natomiast do i tak już rozbudowanych opcji dodano w tej edycji kolejną, bardzo wygodną. Chodzi mianowicie o włączanie się defragmentatora w chwili aktywacji wygaszacza ekranu.
Do zalet nowej wersji Diskeepera zaliczyć też należy jego większą elastyczność. Program ten wreszcie przestaje być tylko nieosiągalnym dla przeciętnego użytkownika, profesjonalnym narzędziem. Edycja Home dostępna jest bowiem w rozsądnej cenie ok. 200 złotych. Naturalnie nie pozwala ona na defragmentację systemów serwerowych, wyposażonych w gigantyczne dyski – do takich celów musimy kupić jedną z wersji Server: Standard, Web, Enterprise czy Datacenter, oczywiście za odpowiednio większe pieniądze. Ale w końcu mamy wybór i nawet w domu możemy cieszyć się jednym z najlepszych narzędzi do defragmentacji.