Wszystko pod kontrolą?

Norman mówi… po polsku. Chodzi oczywiście o spolonizowane produkty antywirusowe Norman Virus Control, przeznaczone dla stacji roboczych i serwerów. Dla tych ostatnich dostępne są wersje dla Windows NT/2000 i Novell NetWare, w których dzięki narzędziom administratora możliwe są centralna instalacja i zarządzanie oprogramowaniem NVC w sieciach LAN i WAN. Przyjrzyjmy się jednak wersji jednostanowiskowej.

Norman Virus Control 5.20
Wymagania: Windows 9x / Me / NT / 2000 / XP, OS/2, ok. 10 MB na dysku
+ wydajny monitor skanujący
– brak skanowania poczty e-mail
– wolne uaktualnianie bazy wirusów
Producent: Norman ASA, Norwegia
http://www.norman.com/
Dostawca: Connect Distribution, Warszawa
http://www.connect.waw.pl/
tel.: (22) 644 12 14
Cena: 150 zł (w tym rok uaktualnień)
Uaktualnienie: ok. 37 zł/rok

Aplikacja ma budowę modułową z wyraźnym podziałem na grupy (aktualizacja, edytor konfiguracji i zadań, narzędzia). Wydajne jądro sprawia, iż Norman nie obciąża systemu, a skanowanie odbywa się szybko. Dodatkowo pracę w systemach NT, 2000 i XP możemy przyśpieszyć, włączając opcję “skanuj nowe bądź zmodyfikowane pliki”. Skuteczność norweskiego narzędzia jest porównywalna z cenionymi w Polsce produktami Symanteca czy Sophosa. Tak jak i one, NVC poddany został cyklicznie prowadzonym testom serwisu Virus Bulletin i otrzymał “medal” VB100% za wykrycie wszystkich wirusów na platformach Windows Me, NT i 2000. Użyteczność programu zwiększają także harmonogram zadań oraz możliwość wykonania większości operacji z linii komend.

Niestety, aplikacja nie pozwala na stworzenie dyskietki ratunkowej, a aktualizacja programu i baz wirusów trwa długo. Co gorsza, NVC nie sprawdza poczty, podobnie jak czyni to np. Norton AntiVirus. Podesłałem Normanowi często widywanego “robaka” W32.Klez.E@mm i… list z “chorym” załącznikiem znalazł się na dysku. Na szczęście blokowana jest próba jego uruchomienia bądź zapisu. NAV wykrył natomiast zarażony załącznik podczas pobierania, ostrzegł i zablokował dostęp, poddając zbiór kwarantannie.

Decydując się na produkt Normana, trzeba pamiętać, że bardziej nadaje się on do zastosowań sieciowych. Do domu warto poszukać innego, łatwiejszego do “oswojenia” programu.

Więcej:bezcatnews