Gry przygodowe często skupiają się na kwestii ratowania świata czy poszukiwania skarbów. Rzadziej poruszają wątki etyczne, filozoficzne i egzystencjalne – gdy to jednak robią z miejsca stają się wielkimi hitami, bo wywołują emocje, których na próżno szukać w szarej codzienności. Dlatego kochamy “The Walking Dead”, “To The Moon” czy “Valiant Hearts”. Niestety, choć “The Perils of Man” miała świetne podstawy do tego, by zaliczyć ją do ów chlubnej grupy, w ostateczności przegrała z własnymi ambicjami.