Wojna uczy. Oto jak Rosja ulepszyła kluczową broń

Historia pocisków balistycznych Iskander trwa. Tym razem Rosja postanowiła wyciągnąć naukę z rozpętanej przez siebie wojny i wprowadzić do konkretnej wersji pocisków ulepszenia, które zrobią z nich jeszcze potężniejsze maszynki do siania śmierci i zniszczenia.
Rosyjski pocisk balistyczny Iskander
Rosyjski pocisk balistyczny Iskander

Rosyjskie pociski balistyczne Iskander są kamieniem węgielnym armii. Teraz zostały ulepszone

Systemy Iskander są podstawą rosyjskiego arsenału do zwalczania celów naziemnych, jako przykłady pocisków balistycznych. Te za sprawą swojego zasięgu i precyzyjnych systemów naprowadzania mogą uderzyć w najbardziej kluczowe elementy infrastruktury wroga, czyli magazyny amunicji, lotniska czy bazy wojskowe, siejąc tym samym pogrom zarówno konwencjonalnymi głowicami bojowymi, jak i (ewentualnie) nuklearnymi. Rosja wykorzystuje je oficjalnie od 2006 roku.

Czytaj też: Tajemniczy dron Rosjan wpadł w ukraińskie ręce. Jest… ciekawy

Rosyjski pocisk balistyczny Iskander, SS-26 Stone,Iskander

Te pociski mają wiele wspólnego z rakietami kosmicznymi, ale ich celem nie jest osiągnięcie żadnej z orbit okołoziemskich, a jedynie znalezienie się tuż na ich granicy. Dzięki temu są w stanie ciągle wykorzystywać ciągle siłę grawitacji do osiągnięcia wysokich prędkości przy spadaniu w kierunku celu. Dlatego też sam tor lotu pocisku balistycznego obejmuje głównie trzy najważniejsze fazy — startową, środkową i powrotną. Najważniejsza jest ta ostatnia, bo właśnie podczas niej pocisk kieruje się na obrany z góry cel, wykorzystując przeróżne formy naprowadzania.

Czytaj też: Potraktowali okręty podwodne jak czołgi. Co tym razem chcą osiągnąć Rosjanie?

Tym razem interesuje nas system Iskander w wersji -M, który to zalicza się do systemów operacyjnych, czyli mogących zwalczać cele na dystansach od 300 do 500 km. Rosja ulepszyła bowiem wykorzystywane w nich pociski 9M723, wprowadzając do ich systemów moduł Kometa-R8, gwarantujący wystrzelonemu pociskowi odporność na fałszowanie sygnałów satelitarnych. Ulepszenie może nie wydawać się zbyt zaawansowane, ale rzeczywiście takie jest, bo same w sobie pociski 9M723 są wystarczająco potężne, żeby zaspokoić się “tylko” odpornością na zakłócanie.

Zasięg pocisku 9M723 systemu Iskander-M oficjalnie wynosi 415 km, ale ponoć sięga do 500 km, podczas gdy prędkości osiągane podczas spadania na cel sięgają od 6 do 7 Mach, gdzie 1 Mach, to 1225 km/h. Co ciekawe, to pocisk stealth, który może być kontrolowany na wszystkich etapach lotu i wyłamuje się poniekąd ze schematu tradycyjnych pocisków balistycznych. Podczas lotu nieustannie wykonuje manewry, aby zmylić wrogie systemy, co nasila się tuż przed dosięgnięciem celu.

Czytaj też: Rosja oszalała? Te bomby pamiętają naszych dziadków, a dziś chcą dorównać najlepszym pociskom

Modernizacje pocisków Iskander reprezentują ciekawe podejście do nowoczesnej wojny, gdzie zdolności wojny elektronicznej i środki przeciwdziałania odgrywają coraz większą rolę. Poprzez zwiększenie odporności pocisków na zakłócenia i ingerencje, Rosja dąży do utrzymania strategicznej przewagi w konflikcie, zapewniając, że jej zdolności ofensywne mogą pokonać zaawansowane systemy obronne.