Drukarenka po polsku

Pakiet Corel PrintHouse opisywaliśmy już w numerze 4/96 (s. 74). Program przeznaczony jest do tworzenia wizytówek, kart oraz innych tego rodzaju druków

i zdobył na tyle dużą popularność na naszym rynku, że został wydany w wersji polskiej. Tłumaczenie oznaczono – w odróżnieniu od oryginału – numerem 1.1. W stosunku do poprzedniej wersji zmiany są kosmetyczne i dotyczą raczej usunięcia błędów z pierwszej edycji programu niż jego wyglądu czy funkcjonalności.

Od niedawna PrintHouse pozwala na pracę także w języku polskim dobrze, że i po polsku

Do pakietu dołączono niezbyt obszerną książeczkę w języku polskim. Broszurka ta zawiera opis instalacji, bardzo skróconą instrukcję obsługi oraz wykaz czcionek i spolszczonych zdań używanych w szablonach. Zwroty te, w założeniu mające usprawnić tworzenie projektów, powodują w rzeczywistości mnóstwo kłopotów. Nawet jeśli uda się umieścić zwrot w dokumencie (bywa, że wybranie polecenia Zwroty powoduje błąd i zamknięcie programu), to zwykle ląduje on nie tam, gdzie należy i nie zawiera polskich ogonków.

Podobnie ma się rzecz z polonizacją słownika. PrintHouse – jak wszystkie tego typu pakiety – udostępnia możliwość automatycznego sprawdzania pisowni. Już w czasie instalacji program chwali się posiadaniem odpowiednich słowników do wszystkich europejskich języków poza polskim. Po uruchomieniu programu użytkownik może wybrać swojsko wyglądające polecenie Pisownia, które działa jednak w dowolnym języku – tylko nie w ojczystym.

Corel PrintHouse 1.1 PL
Wymagania: PC 486; napęd CD-ROM; 8 MB RAM (Windows 95), 12 MB RAM (Windows 3.1x i NT); 10-35 MB na dysku
Producent: Corel, Kanada http://www.corel.com/
Dostarczył: Magit, Wrocław tel.: (0-71) 48 27 04, fax: (0-71) 48 34 67
e-mail: [email protected]
http://www.magit.com.pl/
Cena: ok. 230 zł
plusdobrze spolonizowany system Pomocy
plusprosta obsługa
minuskłopoty z poleceniem Zwroty
minusbrak polskiego słownika
minusmało czytelna instrukcja obsługi

Razem z pakietem dostarczanych jest “ponad 100 krojów czcionek doskonałej jakości” – tak głosi napis na okładce płyty. Jest to oczywiście prawda – w trakcie instalacji są one kopiowane do systemu (bez pytania o pozwolenie!); wszystkie zawierają polskie znaki. Jeśli jednak skorzystamy z szablonów zamieszczonych na płycie, “ogonki” w tajemniczy sposób giną. W efekcie niełatwo jest stworzyć efektowną kartkę z życzeniami, które do tego będą poprawnie napisane.

Po dokładnym przyjrzeniu się programowi trudno mieć dobre zdanie o jego polonizacji. Na osłodę pozostaje użytkownikowi przestudiowanie systemu pomocy. Ten dla odmiany został w całości spolszczony bardzo poprawnie.

Więcej:bezcatnews