Blisko połowa banków w naszym kraju oferuje usługę, która z angielska (bo jak inaczej?) nazywa się home banking. Zanim opiszemy samo
zjawisko, zatrzymajmy się na moment przy tym językowym zawahaniu. Tłumaczenie wprost nie ma wielkiego sensu – domowe bankowanie? Z problemem męczą się we wszystkich bankach. Jedyna polska propozycja, brzmiąca w skrócie BUK czyli Bank u Klienta – też nie przekonuje. Wygląda na to, że jesteśmy zdani na angielszczyznę.
Oto nazwy systemów zarządzania swoim kontem z domu. Spotkacie się z nimi w polskich bankach:
- home banking
- electronic banking
- direct banking
- netbank