Nie będzie nas…

Tytułowy cytat ze starego powiedzenia trafnie oddaje to, co stało się na stokach prasłowiańskiej Ślęży w sobotnie przedpołudnie 4 kwietnia. Będzie las.

Przyszliśmy z “zielonym” – czyli z sadzonkami sosny, olchy, jesionu, czerwonego dębu i buka – do “góry” widocznej w

przyszliśmy

promieniu pięćdziesięciu kilometrów w centralnej części Dolnego Śląska. My – czyli redakcja CHIP-a, ale bohaterami wydarzenia byli nasi prenumeratorzy. Jako najwierniejszym czytelnikom postanowiliśmy dać im szansę “rozliczenia” się z naturą. I tak oto każdy, kto zaprenumerował CHIP-a, od 4 kwietnia ma swoje drzewo, które rośnie w Lesie Prenumeratorów na zboczu Ślęży. W tym roku jest to blisko 20 tysięcy drzew. Wiemy, że w następnych latach pojawią się kolejne tysiące.

Pomysł tej proekologicznej akcji zrodził się w naszym wydawnictwie w momencie, gdy dwa podstawowe dla każdego pisma parametry zaczęły się ekspresowo powiększać.

CHIP puchł z numeru na posadziliśmynumer (odczuwacie to zapewne w tej chwili, trzymając pismo w ręku), rósł jednocześnie nakład, zbliżając się nieuchronnie do nieosiągalnej na razie dla nikogo liczby 150 tysięcy egzemplarzy. I refleksja – ile to waży! A ile papieru!

Stąd już prostą drogą – źródło pochodzenia papieru, lasy, rachunek sumienia z naturą, pomysł zwrotu zabranego przyrodzie dobra. A jeśli zwracać – to czemu nie w takiej formie, która da symboliczną satysfakcję naszym “najstabilniejszym” CHIP-fanom. W końcu – nie każdy człowiek w naszym kraju ma swoje drzewo. Prenumerator CHIP-a ma! I taka to natura drzewa, że jak się je ma, to “na zawsze” – żywot bowiem czy to buków, czy dębów wielokrotnie przekracza długość życia ludzkiego. Las zostanie na długo po nas i ten fakt jest zasługą naszych prenumeratorów.