Jak wyczerpująca (szczególnie dla wzroku) jest praca z kiepskim monitorem, wie zapewne każdy, kto choć raz spędził przed ekranem kilka czy kilkanaście godzin. Czy można temu zaradzić? TAK! Standardowy kineskop elektronowy doczekał się godnego następcy w postaci energooszczędnego i płaskiego wyświetlacza ciekłokrystalicznego LCD.
Coraz szybsze procesory, pojemniejsze dyski czy wydajne karty graficzne 3D stanowią przedmiot zainteresowania użytkowników i tworzą kryteria, którymi kierują się oni przy zakupie komputera. Niewątpliwie czynniki te mają duży wpływ na komfort pracy. Z punktu widzenia ergonomii bardzo ważny jest również wybór odpowiedniego monitora. To na nim skupiony będzie wzrok – często przez wiele godzin – i w przypadku niskiej jakości obrazu użytkownik narazi się na znaczny dyskomfort. Ważne jest także, aby monitor dysponował dostatecznie dużą przekątną ekranu – niezbędne minimum wynosi 15 cali, ale do poważniejszych zastosowań zaleca się modele z ekranem o przekątnej 17 lub więcej cali. W przypadku tradycyjnych monitorów duży ekran wymusza znacznie większe gabaryty urządzenia. Wad tego rodzaju pozbawione są płaskie wyświetlacze LCD (Liquid Crystal Display), znane dotychczas tylko z komputerów przenośnych. Dzięki cienkiemu panelowi nowe monitory zajmują niewiele miejsca, a w razie konieczności większość z nich można nawet zawiesić na ścianie. Obecnie na rynku dominują modele o przekątnej 15,1 i 18,1 cala. Wartości te, w przeciwieństwie do tradycyjnych monitorów, odpowiadają jednak rzeczywistym rozmiarom widocznej powierzchni ekranu. W teście przeprowadzonym w laboratorium CHIP-a znalazło się 41 płaskich wyświetlaczy LCD wyposażonych w ekrany mierzące od 14 do 20 cali.
LCD w liczbach
Najbardziej widoczną cechą, odróżniającą wyświetlacze LCD od tradycyjnych monitorów, są bez wątpienia ich wymiary. Najgrubsze panele nie przekraczają zwykle wartości 10 cm. Rekordzistą w dziedzinie minimalizacji jest wyświetlacz LCD SDM-N50 firmy Sony, który ma zaledwie 14 milimetrów grubości. Obliczając ilość miejsca zajmowanego przez panel, należy co prawda uwzględnić jeszcze wymiary podstawy, ale ze względu na niewielką masę samych monitorów LCD nie są to wartości zbyt duże. Jak można było się spodziewać, masa wyświetlacza w dużej mierze zależy od jego wymiarów. Wśród testowanych monitorów najlżejszy okazał się najcieńszy model Sony SDM-N50, ważący 3 kg. Ponadtrzykrotnie cięższy był 20-calowy monitor NEC MultiSync LCD 2010 (12,5 kg) – to mniej więcej tyle, ile waży przeciętny tradycyjny monitor z ekranem o przekątnej 15 cali.
Czemu tak drogo?
Jedną z nielicznych cech przemawiających przeciwko monitorom LCD jest ich wysoka cena, średnio pięciokrotnie przewyższająca koszt monitora CRT o podobnej wielkości ekranu. Przyczyn takiej rozbieżności jest kilka. Za wysoką ceną rozwiązań LCD stoi złożoność procesu wytwarzania matryc i duży procent wadliwych egzemplarzy, powstających w trakcie produkcji.
Na rynku dominują obecnie monitory LCD z matrycą TFT (Thin Film Transistor), w której każdy punkt obrazu wyświetlany jest za pomocą trzech elementów wyposażonych w miniaturowe tranzystory. Dodatkowo matryca składa się z cienkich tafli szkła oraz powłok sterujących i polaryzujących, które z dużą precyzją muszą zostać umieszczone blisko siebie. Trudności w produkcji dużej matrycy tranzystorów (np. dla rozdzielczości 1024×768 potrzeba ich aż 2 359 296) są przyczyną powstawania wielu wadliwych egzemplarzy. Ponieważ wyprodukowanie w 100% sprawnej matrycy jest niezmiernie trudne, producenci LCD przyjeli, że dopuszczalna liczba wadliwych tranzystorów nie może przekraczać sześciu. Wśród testowanych egzemplarzy żaden nie miał więcej niż trzech uszkodzonych tranzystorów, a 29 modeli cechowało się idealną matrycą.
—