O tym, że ceny usług teleinformatycznych w TP SA są za wysokie jak na kieszeń przeciętnego polskiego internauty, nie trzeba nikogo przekonywać. Drożyzna oraz – zwłaszcza w przeszłości – kiepski poziom świadczonych usług (niemożność dodzwonienia się, niska przepustowość itp.) były powodem podejmowania przez rodzimych internautów licznych prób protestu. Ostrze krytyki wymierzone było zawsze w “źródło wszelkiego zła”, jak postrzegana jest przez wielu internautów do dziś Telekomunikacja Polska. Przypomnijmy – protesty polegały z reguły na… niełączeniu się z numerem dostępowym w wyznaczonych dniach. Takie formy wyrażania sprzeciwu nie przynosiły jednak właściwie żadnego skutku.
Tak naprawdę to nie TP SA jest winna sytuacji, w jakiej od lat tkwią po uszy internauci. Monopol telekomunikacyjny, utrzymywany w Polsce przez – podkreślmy to – wszystkie rządy, zarówno SLD i PSL, jak i AWS oraz UW, zaowocował w praktyce także zmonopolizowaniem rynku usług teleinformatycznych dla odbiorców indywidualnych. Jest to więc przede wszystkim rezultat nieodpowiedniej polityki naszych władz. Na zmiany ustawowe jest już jednak za późno – monopol TP SA wygasa za kilka miesięcy.
Trzeba też pamiętać, że to właśnie Telekomunikacja Polska zrobiła – paradoksalnie – najwięcej dla rozwoju rodzimej Sieci. Tylko ta firma wprowadziła przecież usługę komutowanego dostępu do Internetu na terenie całego kraju, choć brak zakazów ustawowych teoretycznie pozwalał na to wszystkim chętnym.
Ostatnie badania OBOP-u ze stycznia br. wskazują, że już prawie jedna piąta społeczeństwa ma dostęp do Sieci. Fizyczny dostęp nie oznacza jednak rzeczywistej dostępności (koszty!). Lawinowy przyrost liczby internautów sprawia, że utrzymywanie wysokich cen usług teleinformatycznych przez TP SA w naszej opinii nie znajduje już uzasadnienia. Z tych powodów
zdecydowaliśmy się na wysłanie listu otwartego do prezesa Telekomunikacji Polskiej SA
, którego fragmenty publikujemy obok, a pełną wersję wraz z załącznikami zamieszczamy na dołączonym CD-ROM-ie w dziale “List otwarty”.
Panie prezesie – czekamy na odpowiedź!
—
Piotr Kubiszewski redaktor naczelny |