Po tak gorącym powitaniu nastąpiła krótka prezentacja zawodników oraz organizatorów i sponsorów CHIP Master – zaraz później ruszyły stopery. Atmosfera była naprawdę znakomita, a emocji i dopingu mogłaby nam pozazdrościć niejedna pierwszoligowa drużyna piłkarska, ale trudno się dziwić – poziom także był znacznie wyższy.
Zawodnicy nie potrzebowali dodatkowej zachęty – z emocji i pośpiechu wielu drżały dłonie, a pot lał się obficie z czoła, co groziło spięciem podczas próby uruchomienia peceta. Zwycięzca uzyskał rewelacyjny czas 9 minut i 35 sekund, wyprzedzając trzeciego z zawodników o prawie dwie i pół minuty.
Jeśli myślicie, że uzyskanie lepszego czasu to pestka – pamiętajcie o jednym. Tegoroczni finaliści sami przyznali, że podczas treningu uzyskiwali lepsze czasy, jednak atmosfera rywalizacji sprawiała, iż bardzo łatwo było popełnić błąd. Jeśli macie stalowe nerwy i zwinne ręce, to oczywiście możecie spróbować za rok. Łatwo z pewnością nie będzie, warto więc trenować już teraz.