Kolorowe okulary

Ten tekst napisaliśmy we dwóch. Nad artykułem pracowali zawodowiec tworzący profile kolorów i zaawansowany użytkownik mediów cyfrowych. Może taki “miks” pozwoli na przystępne przekazanie zawiłych treści.

Ludzie różnie postrzegają kolory. W naszym języku brak słów określających “ilość” barwy. Natężenie koloru stopniujemy, dodając nieprecyzyjne określenia, typu “głęboka czerwień”, “jasny brąz” itp. Ilu zapytanych, tyle definicji jednej kolorowej płaszczyzny. I jak tu się dziwić, że różne urządzenia mają problem z “dogadaniem się” pomiędzy sobą? Jak zdefiniować kolor, by obraz opisany cyfrowo wyglądał tak samo (lub bardzo podobnie) na wszystkich urządzeniach cyfrowych – od skanera i aparatu fotograficznego do drukarki i labu?

Przytoczmy kilka ogólnych prawd na temat koloru i jego reprodukcji. Wiadomo, że dwa urządzenia nie są identyczne, nawet gdyby różniły się jedynie numerem seryjnym. Dotyczy to w takim samym stopniu butów i samochodów, jak monitorów, drukarek czy skanerów. Im tańsze urządzenie, tym większe rozrzuty parametrów: każdy monitor pokazuje kolor nieco inaczej, a skaner albo drukarka “przekłamuje” barwę w sposób charakterystyczny tylko dla siebie.

Do tego dochodzi zasadnicza różnica w metodzie tworzenia barw przez drukarkę i takie urządzenia, jak skaner, monitor czy aparat cyfrowy. Te trzy ostatnie posługują się modelem RGB (metodą addytywną). Drukarki drukują, korzystając z metody CMYK (substraktywnej). Bardzo wiele kolorów można uzyskać obydwoma metodami – ale, niestety, nie wszystkie. Istnieją barwy, które da się wyświetlić na monitorze, a są niemożliwe do wydrukowania na drukarce. I bywa też odwrotnie. Rezultat to wyraźne rozbieżności między tym, co widzimy na tradycyjnym zdjęciu, a tym, co wychodzi z naszej drukarki.

Elektroniczny okulista

Jeżeli pomajstrujemy trochę w ustawieniach sterownika skanera, drukarki i programu graficznego, to uda nam się sprawić, aby wydruk zeskanowanego rysunku nie różnił się od oryginału. Ale taka metoda prób i błędów jest żmudna i frustrująca. Wymyślono więc coś lepszego – zarządzanie kolorem.

Dla każdego urządzenia zewnętrznego (skanera, drukarki, monitora…) tworzy się tzw. profil barwny. Jest to specjalny plik, w którym zapisywane są informacje na temat specyficznego sposobu “widzenia” sprzętu. Profil barwny można porównać do szkieł optycznych stosowanych w okularach. Szkło i soczewka oka uzupełniają się, tworząc na siatkówce ostry obraz. Z kolei profile barwne uzupełniają elementy światłoczułe i drukujące o korekty, dzięki którym można odtworzyć prawdziwe barwy, nieobarczone błędem urządzenia.

Profile – jak to działa?

Prześledźmy procesy transformacji koloru od wykonania skanu do wydruku rysunku albo wyświetlenia go na monitorze.

Skanowany obraz jest poddawany korekcie błędów pomiarowych detektora CCD. W tym momencie używany jest profil skanera. Obraz przed zapisaniem na dysku jest konwertowany do tzw. przestrzeni roboczej (zazwyczaj jest to Adobe RGB lub sRGB).

Teraz rysunek jest przygotowywany do wyświetlenia na monitorze. Na obraz nakładane są poprawki prezentacji koloru dla kineskopu – w tym przypadku wykorzystywany jest oczywiście profil przeznaczony dla monitora. Z kolei wysłanie rysunku do drukarki spowoduje uzupełnienie danych informacjami o niedoskonałości urządzenia drukującego. W idealnych warunkach opisany proces powinien wystarczyć, by obraz na wydruku był bliźniaczo podobny do skanowanego oryginału.

Spróbujmy zatem sporządzić profile dla rozmaitych urządzeń wejściowych i wyjściowych. Zaczniemy od skanera.

Skaner

Do kalibrowania potrzebny nam będzie odpowiedni wzorzec i tzw. plik referencyjny (patrz: ramka u dołu strony). Kiedy nabędziemy lepszy – a przy okazji i droższy – skaner albo niektóre aplikacje graficzne, to wraz z produktem otrzymamy gotowe wzorce kalibracyjne. Zazwyczaj jednak musimy je kupić osobno. W Polsce dostępne są drogie wzorce Kodaka, lecz bez większych trudności uda się nabyć inne, o wiele tańsze (patrz: ramka “Więcej informacji”). Za 20 euro otrzymamy wzorzec kalibracyjny oraz dyskietkę z danymi referencyjnymi.

A zatem rozpoczynamy proces kalibrowania. Na początek skanujemy wzorzec. Zaznaczmy, że już na tym etapie dobrze jest wyłączyć wszystkie “ulepszacze”, jakie mogą być wbudowane w program do skanowania. Obraz zapisujemy w formacie TIFF. Teraz skorzystamy z kilku darmowych programów wchodzących w skład pakietu Little CMS. Skopiujemy je z CHIP-CD.

Zeskanowany obraz otwieramy za pomocą aplikacji qtMeasurementTool. Tutaj wyekstrahujemy dane pomiarowe do dalszej obróbki. Na zakładce Options wybieramy rodzaj skanowanego wzorca (np.

IT8.7/2 – 22 column picker

). Opcję Output colorspace ustawiamy na RGB – Pick from image 1 .

Klikamy teraz zakładkę Image i rozszerzamy siatkę wzorca – tak, aby dopasować ją do wczytanego obrazka 2. Możemy jeszcze opisać powstający profil, choć wcale nie jest to konieczne do jego sporządzenia. Jeśli jednak zdecydujemy się na takie posunięcie, odpowiednie dane powinniśmy wprowadzić po uaktywnieniu zakładki Properties 3 .

Przechodzimy do sekcji Image i naciskamy przycisk Pick. Program wykona pomiary i przełączy nas na zakładkę Raw edit, gdzie teoretycznie można nanieść poprawki do zmierzonych danych. Piszę “teoretycznie”, gdyż nawet zaawansowany użytkownik nie powinien majstrować w wynikach pomiaru.

Więcej:bezcatnews