Zalew megapikseli

Tylko wymienienie wszystkich nowych modeli aparatów kompaktowych zabrałoby prawdopodobnie całą stronę. Warto jednak wyróżnić kilka urządzeń. Przełomem jest Polaroid x530 – pierwszy amatorski aparat z matrycą Foveon X3 ($(LC25904:Trzy w jednym)$). Skazany na sukces jest zapewne następca Canona A70 – model A75, który od swego poprzednika różni się czujnikiem położenia poziomego/pionowego oraz dodatkowym przyciskiem do sterowania wydrukiem zdjęć bezpośrednio z aparatu. Przebojem urządzeń Kyocery ma być chip RTune, zapewniający błyskawiczną gotowość aparatu do pracy (poniżej sekundy), praktycznie zerowe opóźnienie migawki (0,07 sekundy), krótki minimalny czas między kolejnym zdjęciami oraz szybki tryb seryjny. Interesujące jest, że nie zaprezentowano żadnego cyfraka z matrycą mniejszą niż 3 megapiksele.

8 megapikseli i co dalej?

Najbardziej interesujące rzeczy działy się wśród aparatów z najwyższej półki. Do tej grupy dołączyły Canon PowerShot Pro 1 oraz Olympus C-8080. Pierwszy z nich wyposażony został w obiektyw oznaczony jako L (taki symbol mają profesjonalne obiektywy do lustrzanek Canona) o ogniskowej odpowiadającej 28-200 mm przy świetle 2.4-3.5, C-8080 natomiast ma nieco mniejszy zakres ogniskowych, bo 28-140 mm (w przeliczeniu na standard 35 mm). Zaprezentowano także oficjalnie inne ośmiomegapikselowe kompakty, o których pisaliśmy już w poprzednim numerze – Minoltę Dimage A2 ($(LC84844:Prototyp aparatu cyfrowego Minolta DiMAGE A2)$) oraz Nikona Coolpiksa 8700 (

CHIP 3/2004, s. 43

). Wszystkie te modele mają tę samą matrycę co Sony 828, jednak tylko w tym ostatnim modelu zastosowano filtr RGBE ($(LC76392:Cyfrowa klatka)$) – pozostałe urządzenia korzystają z tradycyjnego RGB.

Czy ten wyścig nie ma końca i należy teraz wyglądać 10-megapikselowych kompaktów? Raczej nie, gdyż już obecne nowinki z trudem radzą sobie z ograniczeniami technologicznymi, wynikającymi z wbudowywania wysoko rozdzielczych matryc w układy o małych rozmiarach (o przekątnej 2/3 cala). Tak duża gęstość upakowania czujników skutkuje widocznymi szumami nawet przy niskich czułościach ISO. Także miniaturowe obiektywy zbliżają się do granic wyznaczonych przez prawa optyki.

Inwazja luster

Inaczej ma się sprawa z cyfrowymi lustrzankami, które mają element światłoczuły znacznie większych rozmiarów, a i obiektywy mierzące po pół metra długości oraz ważące dobrze ponad kilogram nie wzbudzają zdziwienia. W tej kategorii na PMA premiera goniła premierę. Kilka firm uznało, że wystarczy poprawić to, co dobre, i prezentowało upgrade’y znanych modeli (Kodak DCS Pro SLR/n zastąpi DCS Pro 14n, a Fuji Finepix S3 Pro model S2 Pro).

Na tegorocznych PMA miała też miejsce oczekiwana od lat premiera – koncern Konica Minolta jako ostatni z wielkiej czwórki producentów aparatów małoobrazkowych (obok Nikona, Canona i Olympusa) zapowiedziała cyfrową lustrzankę. Dynax 7 Digital ma sześciomegapikselowy układ rejestrujący o wielkości klatki APS, wyróżnia się natomiast funkcją stabilizacji matrycy (identycznie jak w kompakcie A1 i A2), co redukuje ryzyko poruszenia zdjęcia nawet przy długich czasach ekspozycji. Na targach prezentowano także Nikona D70 (

CHIP 3/2004, s. 16

) oraz Canona EOS 1D Mark II – profesjonalną maszynę reporterską, potrafiącą rejestrować ośmiomegapikselowe obrazy w tempie ośmiu i pół klatki na sekundę.

Fotowizor i mnożenie partycji

Targowe nowości, na które raczej mało kto z czytających te słowa będzie mógł sobie pozwolić, uzupełnia karta CompactFlash SanDisk 4 GB, w której za pomocą przełącznika można wybierać między jedną partycją FAT 32 lub dwoma FAT 16. Ten ostatni format pozwoli wykorzystać nośnik w starszych modelach aparatów. Lexar z kolei bił rekordy wydajności kartą CF 4 GB 80x, która osiąga prędkość zapisu na poziomie 12 MB/s. Telewizory Epson Livingstation odczytują zdjęcia z kart pamięci, wyświetlają je oraz… drukują.

Ten rok zapowiada się szczególnie interesująco dla cyfrowych fotografów. Luty przyniósł tyle interesujących premier, a przecież we wrześniu są inne ważne targi, tym razem europejskie – Photokina w Kolonii. Należy się spodziewać, że większość koncernów szykuje już równie ekscytujące premiery na jesień.

Więcej:bezcatnews