Porównanie osiągów procesora przed i po podkręceniu prezentujemy na wykresach. Łatwo zauważyć, że zwiększenie częstotliwości taktowania procesora o prawie 50% spowodowało niemal liniowy i równie znaczący wzrost wydajności. Oznacza to, że najtańszy procesor P4, kosztujący około 750 zł, z coolerem za 200 zł może stać się wydajniejszy od najszybszych, oficjalnie dostępnych modeli. Oczywiście teoretycznie szybsze jednostki także można by podkręcić, ale – jak się okazuje – bardzo szybko natrafimy na poważne przeszkody. Najszybciej taktowane modele P4 z rdzeniem Northwood i Prescott standardowo są bowiem przystosowane do pracy z magistralą FSB 800 MHz. Chcąc je znacząco podkręcić, musimy jednocześnie zwiększyć częstotliwość pracy samego chipsetu powyżej dopuszczalnej w specyfikacji granicy 200 MHz. Taka konfiguracja wymaga też zastosowania szybszych niż DDR400, a więc i znacznie droższych modułów pamięci.

To jednak nie koniec. Po podwyższeniu napięcia z nominalnego 1,375 V do 1,552 V posłusznie wystartował przy FSB 780 MHz (4×195 MHz), osiągając niebagatelne 3500 MHz. Niestety, mimo wielu prób i podniesienia napięcia zasilającego rdzeń do 1,6 V nie udało mi się zmusić testowanego egzemplarza do pracy z FSB 200 MHz. Kolejny wypróbowany procesor także skapitulował przy FSB powyżej 195 MHz. Nie oznacza to jednak, że dalsze podkręcanie Pentium 4 2,4A nie jest możliwe. W Sieci znaleźć można informację o egzemplarzach znoszących nawet wyższe częstotliwości (4 GHz przy napęciu 1,65 V), ale wiąże się to już z bardzo znacznym wzrostem temperatury rdzenia nawet bez obciążenia. Zresztą już przy częstotliwości 3,5 GHz standardowy cooler dołączony do procesora w wersji BOX okazał się niewystarczający. Dopiero zastosowanie sprawdzonego Zalmana CNPS 7000A-Cu zapewniło skuteczne odprowadzanie ciepła z przetaktowanego układu.