Diametralnie inną sytuację mamy, gdy można komuś udowodnić, że korzystał z warezów do celów komercyjnych lub odniósł korzyść z handlu nielegalnym oprogramowaniem. Takie działanie należy uznać za szkodliwe i ścigać z urzędu. W tym względzie policja wykazuje jednak podejrzanie małą skuteczność, za to ostatnio chętnie odbiera komputery dzieciarni. Czy to ma być sposób na informatyzację kraju?
Jedyny słuszny MS Office
Chcesz przesłać coś do urzędu, złożyć CV, list motywacyjny? Kup “łerda”! To tylko trochę ponad tysiąc złotych – w końcu nauka kosztuje. Dokument w innym formacie nie zostanie przeczytany, bo standardem biurowym polskiej administracji jest MS Office. Niech nikomu nie przyjdzie do głowy uczyć się AutoCAD-a, ProE czy Catii (to ten słynny pakiet za kilkanaście milionów dolarów do projektowania samolotów i okrętów, którego jedną kopię skonfiskowała niedawno policja). Taki pęd do nauki prowadzi prosto do więzienia!
Ciągle pojawiają się anonse prasowe typu: “zatrudni… ze znajomością…”. Jeśli chcesz dostać atrakcyjną pracę, musisz znać odpowiedni program, pracodawcy natomiast już dawno nie ponoszą kosztów szkolenia. Wyobraźmy sobie szefa kadr czytającego w CV: “biegła obsługa komputera i oprogramowania w systemie Linux”. Prawda, jaka atrakcyjna autoreklama? Szkoda tylko, że jej autor ma zerowe szanse na uzyskanie pracy, bo nigdzie nie użył magicznych słów “łerd” i “eksel”.