Prosto i skutecznie

O pożytkach płynących z używania menedżera pobierania plików nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Zrywanie połączeń i wolne łącza to już wystarczające powody do zainstalowania jednego z wielu programów tego typu. No właśnie, ale którego?

Wielu użytkowników odstrasza nadmiar opcji “gigantów” typu GetRight lub też obawa przed spyware’em instalowanym przez niektóre darmowe menedżery. Z czystym sumieniem można im polecić nową aplikację w tym gronie – WinGeta 1.8. Od razu uprzedźmy ewentualne pretensje o brak dostatecznej liczby funkcji: tak, to prosty program. I właśnie ta prostota może ujmować. Nie znajdziemy tutaj setek wyrafinowanych opcji konfiguracyjnych, ale z tego samego powodu nie pogubimy się w tych, które już są. Program po prostu działa, dobrze robiąc to, do czego został zaprojektowany. Zaletą jest możliwość zintegrowania go nie tylko z Internet Explorerem, ale także Operą, Netscape’em, Mozillą czy nawet Firefoksem. Dużym plusem będzie też brak spyware’u.

WinGet 1.8
Wymagania: Windows 98/Me/2000/XP, ok. 1 MB na dysku
+ wyjątkowa prostota obsługi, integracja z IE, Mozillą, Operą, Firefoksem
– nie pobiera plików z kilku serwerów jednocześnie, słaba obsługa skryptów pobierania, brak polskiej wersji
Cena: freeware
www.indentix.com

O ile trudno mieć pretensję o brak możliwości pobierania plików z różnych serwerów jednocześnie (funkcje tę oferują jedynie nieliczne menedżery pobierania), o tyle troszkę trudniej wybaczyć słabą obsługę odnośników w formie skryptów. Coraz trudniej znaleźć odsyłacz prowadzący wprost do zbioru bez pośrednictwa jakiegoś skryptu. Obowiązkowy niejako minusik muszę też przyznać za brak polskiej wersji. Na szczęście WinGet sam z siebie “mówi” tak niewiele, że brak polonizacji nie powinien być wielką przeszkodą przy użytkowaniu tego programu. Przyznajmy zatem na koniec – za obecną cenę (0 zł) bilans zysków i strat WinGeta wypada zdecydowanie na jego korzyść.

Więcej:bezcatnews