O ile “ósemka” zachwycała nowym interfejsem i ulepszonymi opcjami związanymi z planowaniem zadań, o tyle dziewiąte wydanie na pierwszy rzut oka niczym się nie różni. Jednak już drugie spojrzenie ujawnia nową zakładkę – Performance Map. Po analizie danego dysku ujrzymy w tym miejscu mapę napędu nieco podobną do tej, która przedstawia ogólny stan dysku. Nowa mapa pokazuje jednak nie rozkład pofragmentowanych plików, a te rejony dysku, z których odczyt odbywa się najwolniej.
Diskeeper 9 |
Wymagania: Windows 9x/Me/NT 4.0/2000/XP/2003, ok. 10 MB na dysku |
+ nowe funkcje FragShield i I/O Smart, ulepszony terminarz – brak polskiej wersji |
Ceny: Professional – ok. 290 zł (aktualizacja – 180 zł), Standard Server – 1330 zł (aktualizacja – 870 zł) www.executive.com |
Głównego okna Diskeepera nie musimy zresztą niemal wcale oglądać, bo coraz więcej zadań możemy mu zlecić do automatycznego wykonania. Nie chodzi tu już o defragmentowanie w określonym czasie, ale nawet o dbanie o kondycję dysków zupełnie bez naszej wiedzy – opcja Smart Scheduling uruchamia bowiem program wtedy, gdy uzna to za stosowne (na podstawie automatycznej analizy). Nowa funkcja I/O Smart powinna zaś zadbać, by proces taki był możliwie przezroczysty dla użytkownika. Nadal polecamy ją jednak tylko tym, którzy naprawdę pracują z komputerem non-stop (oraz oczywiście administratorom serwerów). Jeszcze jedną nowością (niedostępną w edycji Home) jest funkcja FragShield, zapobiegająca fragmentacji pliku wymiany i MFT (Master File Table).
Czy już czas by przesiąść się na dziewiątą wersję Diskeepera? Jeśli jesteśmy już szczęśliwymi użytkownikami poprzedniej, możemy się wstrzymać. W pozostałych przypadkach polecam to narzędzie.