Niech gra muzyka

Współczesne komputery dysponują coraz większymi możliwościami w dziedzinie odtwarzania i obróbki dźwięku, więc i zestawy głośnikowe podłączane do “blaszaków” prezentują już całkiem przyzwoity poziom. Pomimo tego osoby pracujące przy komputerze wsłuchują się nieraz w dźwięki małego, przenośnego radioodbiornika ustawionego na biurku. Szkoda, bo przecież jakość dźwięku odtwarzanego przez przenośne radyjko nie jest najlepsza. Właściwie trudno ją nawet uznać za dobrą, a przyłączony do peceta dobry zestaw głośnikowy ewidentnie się w takiej sytuacji marnuje.

Istnieje kilka sposobów aby temu stanowi rzeczy zaradzić. Można na przykład kupić i zainstalować kartę radiową czy też wpisać w przeglądarce WWW adres internetowej rozgłośni, aby ulubiona stacja zabrzmiała prosto z komputera.

Radio w pececie

Przedstawione wyżej pomysły są proste, ale przy okazji obarczone licznymi wadami. Przede wszystkim musimy się liczyć z plątaniną kabli, dodatkowymi kosztami lub przeciążaniem łącza internetowego, potrzebnego zapewne do innych celów. Proponuję zatem zrobić coś innego – na przykład upchnąć zwykły radioodbiornik we wnętrzu peceta i podłączyć go do komputerowego zasilacza oraz karty dźwiękowej. Urządzenie stanie się wówczas integralną częścią systemu, a przy okazji poprawi image szarej, pecetowej skrzynki. Wyświetlacz LCD, przyciski, przełączniki, kolorowe podświetlenia i inne elementy są przecież tym, co miłośnicy wszelkich przeróbek lubią najbardziej.

Pozostaje tylko zdobyć radioodbiornik tak mały, aby zmieścił się w najbardziej oczywistym miejscu, czyli zaślepce kieszeni 5,25 cala. Powinien on mieć ułatwiający strojenie wyświetlacz LCD i pokaźny zestaw przycisków. Niech bardzo dobrze odbiera nasze ulubione stacje oraz – co też ważne – nie kosztuje zbyt wiele.

Wbrew pozorom nietrudno znaleźć odpowiedniego “dawcę narządów”. Sięgniemy po starego walkmana.

Na złomowisku

W centrum naszego zainteresowania znajduje się moduł (płytka + wyświetlacz + przyciski) pochodzący z przenośnego odtwarzacza kaset, czyli popularnego walkmana. Oczywiście chodzi nam tylko o takie modele, które zostały wyposażone w radioodbiornik.

Akurat to urządzenie bierzemy na warsztat z kilku powodów. Podstawowy to cena: w dobie płyt CD i plików MP3 walkmany kasetowe stały się niemodne, zatem używany sprzęt tego typu uda się nam kupić już za około 50 zł. A jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że nie interesują nas stan obudowy ani sprawność mechanizmu magnetofonu, to okaże się, że i kilkanaście złotych w zupełności wystarczy. Ponadto wymontowany z walkmana moduł elektroniczny będzie miał małe wymiary. Zwykle okazuje się też, że wyświetlacz LCD nie został na stałe przytwierdzony do płytki drukowanej, lecz podłączony do niej kilkużyłowym przewodem. Bardzo ułatwi nam to pracę, ponieważ przyjdzie nam się zmagać nie tylko z układami elektronicznymi. Konieczne będzie również rozwiązanie kilku problemów natury czysto mechanicznej. Zacznijmy właśnie od nich, a dopiero później zajmijmy się elektroniką.

Z piłą…

Konstrukcja naszego panelu radiowego zależy od kształtu pozyskanego modułu oraz osobistych preferencji. Ogólnie podpowiedzieć można tylko, że najlepiej sprawdza się instalacja wyświetlacza z przyciskami sterującymi bezpośrednio na powierzchni zaślepki 5,25 cala. Z kolei płytkę z układami elektronicznymi najlepiej zamontować bezpośrednio za zaślepką.

Pozostałe miejsce wykorzystać można na dowolne inne udoskonalania – od dodatkowych gniazd połączeniowych, przez różnego rodzaju przełączniki, aż po kolorowe podświetlenia z diod świecących czy też “zimnych katod”. Część wymienionych elementów umieściłem w prezentowanym na zdjęciach prototypie. Dodatkowe gniazda połączeniowe na przedniej ściance komputera oszczędzają mi “nurkowania” pod biurkiem w poszukiwaniu złącza słuchawek, mikrofonu czy też wejścia liniowego.

Doskonale zatem widać, że przynajmniej jeśli chodzi o konstrukcję mechaniczną, to obowiązuje całkowita dowolność. Nieco więcej uwagi wypadnie natomiast poświęcić wszystkiemu, co związane jest z połączeniami elektrycznymi. Przecież nasze dzieło musi nie tylko ładnie wyglądać, ale także dobrze działać. A tak się składa, że typowy sprzęt audio – na przykład walkman – nie całkiem pasuje do peceta. Powinniśmy się spodziewać problemów z zasilaniem i sygnałem akustycznym.

Więcej:bezcatnews