Bezpieczeństwo bez wysiłku

Norton Internet Security 2006 PL

Skompletowanie zestawu aplikacji zapewniających nam bezpieczeństwo w Sieci to dość trudne zadanie. Dlatego jeśli nie czujemy się na siłach, aby samodzielnie wybrać firewall czy program antywirusowy, powinniśmy zdać się na gotowy pakiet bezpieczeństwa internetowego, taki jak choćby Norton Internet Security 2006.

Najnowsza edycja tego popularnego zestawu aplikacji przeznaczona jest wyłącznie dla systemów Microsoft Windows 2000 oraz Windows XP. Właściciele starszych wersji Okien (98/Me) znajdą jednak na płycie instalacyjnej produktu Symanteca starszą wersję Norton Internet Security 2005, współpracującą z poprzednimi wydaniami OS-u.

Użytkownicy starszych wersji pakietu bezpieczeństwa Symanteca na pierwszy rzut oka nie zauważą wielkich zmian w nowej edycji pakietu. W zestawie obok nowej wersji antywirusa i zapory ogniowej znajdziemy także zabezpieczenia: przeciw spamowi – Norton Antispam, chroniące nasze prywatne dane – Norton Privacy Control, oraz cenzurujące treści niewłaściwe dla nieletnich. Moduł kontroli rodzicielskiej w NIS 2006 jest na tyle skuteczny, że po jego uaktywnieniu niemal bezbłędnie blokowane będą wszelkiego rodzaju witryny z pornografią.

Norton Internet Security 2006 PL
Wymagania: Windows 2000/XP, 256 MB RAM, ok. 325 MB na dysku
skuteczne mechanizmy antywirusowe oraz zapora ogniowa, powiadamianie o zagrożeniach, automatyczne aktualizacje LiveUpdate, ochrona prywatności, walka ze spamem
bardzo duże wymagania sprzętowe, brak wersji dla Windows 98/Me
Cena: 300 zł
www.symantec.pl

Dość ciekawą opcją pakietu jest przejęcie przez niego funkcji sprawdzania aktualizacji systemowych. Zaraz po zakończeniu instalacji NIS proponuje wyłączenie alertów Centrum zabezpieczeń systemu Windows, na co warto się zgodzić, aby uniknąć pojawiania się zdublowanych informacji na temat stanu zabezpieczeń naszego OS-u. W praktyce zauważyłem, że funkcja ta spisuje się bez zarzutu – zestaw Symanteca równolegle pobierał bazy antywirusowe oraz monitował o dostępności łatek dla systemu operacyjnego.

W niektórych modułach wprowadzono wiele interesujących usprawnień. Niestety, dokładny ich opis wykraczałby jednak daleko poza ramy niniejszego artykułu.

Znacznie ciekawszy wydaje mi się fakt daleko idącej automatyzacji bardzo wielu aspektów pracy z programem. Doskonałym przykładem może być tutaj ustawianie zapory ogniowej. Zazwyczaj podczas pierwszego uruchomienia jakiejś aplikacji, która chce komunikować się z Internetem, firewall wyświetla zapytanie, czy dany program ma uzyskać dostęp do Sieci. W wypadku NIS 2006, o ile używamy popularnych narzędzi internetowych, takiego monitu raczej zbyt często nie zobaczymy. Wszystko to dzięki ogromnej bazie zaufanych aplikacji, którą zapora ogniowa pobiera wprost od producenta. Automatyzacja obejmuje wiele aspektów, dzięki czemu zwykły użytkownik może się skoncentrować na codziennej pracy, a nie zaprzątać sobie nieustannie głowę tworzeniem regułek zapory ogniowej czy sprawdzaniem, czy bazy antywirusowe są na czasie. Zestaw Symanteca sprawuje stałą, lecz dość dyskretną kontrolę nad wszelkimi punktami krytycznymi naszego systemu. Ze względu na wciąż pojawiające się w Internecie zagrożenia, NIS 2006 musi być zawsze gotowy na odparcie nowego rodzaju ataków. Z zadania tego wywiązywał się wzorowo w czasie codziennego używania go na komputerze, na którym pobierane były dane z sieci P2P i przeglądano potencjalnie niebezpieczne witryny internetowe.

Niestety, te bardzo dobre ogólne wrażenia popsuła analiza pamięciożerności zestawu aplikacji Symanteca. Wydaje mi się, że grubo ponad 50 MB rezerwowanego przez program RAM-u to jednak trochę za dużo, nawet jak na taki kompleksowy pakiet zabezpieczający przed zagrożeniami spotykanymi w Internecie.

Więcej:bezcatnews