Ultracichy notebook

Ale dość już o moich skojarzeniach, zajmijmy się przedmiotem testu. A jest nim budzący respekt laptop, dla którego… każde zadanie jest do wykonania. Cały czarny, przygotowany na wszystko, najlepszy z najlepszych – Lenovo ThinkPad X300.

Od chwili pojawienia się pierwszych przecieków na temat nowego notebooka z serii ThinkPad media nie przestają porównywać go z pokazanym ciut wcześniej Macbookiem Air. Nic dziwnego, na pierwszy rzut oka X300 i Air mają wiele cech wspólnych: waga na poziomie 1,3 kg, podświetlana diodami LED matryca o przekątnej 13,3″, wymiary pozwalające zmieścić urządzenia w kopercie na dokumenty A4. Na tym podobieństwa się jednak kończą, bo o ile Air ma być czarującym wyglądem cacuszkiem, o tyle X300 został stworzony do ciężkiej pracy.

Widzieliście kiedyś zdjęcia amerykańskiego “niewidzialnego” (stealth) myśliwca F117 Nighthawk? To składająca się z samych ostrych, połamanych w najdziwniejsze sposoby linii i kantów, matowoczarna, drapieżna maszyna bojowa. Skondensowana funkcjonalność, bez krzty fantazji. Gdyby coś takiego przyśniło się projektantowi z Apple’a, obudziłby się z wrzaskiem. Ten sam rodzaj surowego piękna (które wszystkie znane mi kobiety i spory procent facetów nazywa koszmarną brzydotą) charakteryzuje X300. Niektórzy jednak, w tym i ja, bardzo to lubią. Narzędzi i broni nie projektuje się, żeby ładnie wyglądały, tylko by były skuteczne. A X300, jak również inne modele z linii ThinkPad, to właśnie przede wszystkim narzędzie.

Do dyspozycji mamy pełen zakres komunikacji, zarówno bezprzewodowej – dzięki interfejsom Wi-Fi 802.11n, Bluetooth 2.0 i modemowi HSDPA (opcjonalnie) – jak i przewodowej (stary, dobry Ethernet). Są: trzy porty USB 2.0, wbudowany napęd optyczny DVD- -RW, kamerka internetowa do wideokonferencji, wreszcie wyjście na zewnętrzny monitor oraz wejście i wyjście audio. A wszystko to bez konieczności stosowania żadnych dokupowanych przejściówek, hubów czy innych dodatków. Ekran, choć ma tylko 13,3″, wyświetla obraz w rozdzielczości 1440×900 punktów. Klawiatura sprawia, że wprost nie chce się przestawać pisać. Do dyspozycji są dwa urządzenia nawigacyjne: tradycyjny touchpad i będący znakiem rozpoznawczym ThinkPadów trackpoint. Za pamięć masową służy dysk SSD – daje się odczuć różnicę w wydajności, mnie jednak najbardziej zachwyciła absolutna cisza towarzysząca pracy komputera.

Teraz pora na rozczarowania. Brakuje slotu Express Card, więc np. jeśli nie kupisz wersji z wbudowanym modemem komórkowym, to nie dodasz go później. Brakuje czytnika kart pamięci. Dysk SSD, choć zabójczo szybki, odporny i cichy, jest też rozpaczliwie mało pojemny. Ekran jest zadziwiająco wyprany z kolorów i ma słabe kąty widoczności. Wreszcie coś, co złamie serce wszystkim zakochanym w X300, a pracującym poniżej stanowiska członka zarządu: cena. Konieczność zostawienia w sklepie niemal 10 000 zł sprawia, że X300 dołącza do coraz mniejszego grona notebooków, na które mało kto może sobie pozwolić.

PODSUMOWANIE:

X300 to prawdziwy ninja. Czarny wojownik, który działając w idealnej ciszy, zaimponuje ci możliwościami, zafascynuje odpornością i łatwością współpracy, wreszcie pozbawi tchu, informując, ile kosztują jego usługi.

Dane techniczne

Procesor: Core 2 Duo SL 700 1,2 GHz

Pamięć RAM: 2048 MB (możliwość rozszerzenia do 4 GB)

Dysk twardy: 64 GB SSD

Napęd optyczny: DVD-RW

Wyświetlacz: 13,3″ WXGA+ (1440×900), LED

Łączność: 3x USB, Wi-Fi 802.11n, Bluetooth 2.0, Gigabit Ethernet, D-sub

Wyposażenie: czytnik odcisków palców, kamera internetowa

Wymiary i waga: 318×231×23,4 mm/1,3 kg

Cena: ok. 9500 zł