Chcemy zapłacić za Google i spółkę

Blisko półtora roku temu idea bezpłatnych treści online podbiła świat. Internetowa wersja New York Times zawiesiła płatną subskrypcje dodatku “Times Select”, Financial Times udostępnił znakomitą część swoich treści z papierowego, płatnego wydania bezpłatnie online, Rupert Murdoch wraz ze swoim koncernem medialnym poszedł w sukurs oferując bezpłatnie treści z The Wall Street Journal online. Także w Polsce wiele firm i serwisów chętnie naśladowało ten trend, w tym CHIP.pl. Wielu wierzyło i wierzy, że w końcu wszystkie lub prawie wszystkie treści i usługi dostępne w Internecie będą bezpłatne, a przychody z reklamy pozwolą na dodatni wynik finansowy przedsięwzięcia.
Na pierwszej pozycji tegorocznych najdroższych sprzedaży, uplasowała się domena Fly.com, która zmieniła właściciela jeszcze w styczniu za blisko 1,8 mln dolarów
Na pierwszej pozycji tegorocznych najdroższych sprzedaży, uplasowała się domena Fly.com, która zmieniła właściciela jeszcze w styczniu za blisko 1,8 mln dolarów

Blisko półtora roku temu idea bezpłatnych treści online podbiła świat. Internetowa wersja New York Times zawiesiła płatną subskrypcje dodatku “Times Select”,  Financial Times udostępnił znakomitą część swoich treści z papierowego, płatnego wydania bezpłatnie online, Rupert Murdoch wraz ze swoim koncernem medialnym poszedł w sukurs oferując bezpłatnie treści z The Wall Street Journal online. Także w Polsce wiele firm i serwisów chętnie naśladowało ten trend, w tym CHIP.pl. Wielu wierzyło i wierzy, że w końcu wszystkie lub prawie wszystkie treści i usługi dostępne w Internecie będą bezpłatne, a przychody z reklamy pozwolą na dodatni wynik finansowy przedsięwzięcia.

Jednak w świetle wyników badań, przeprowadzonych we wrześniu 2008 na próbie blisko 5 tysięcy internautów w UE i USA, należy zadać pytanie czy “free web economy” ma sens, zwłaszcza ten biznesowy. Wynika z nich bowiem, że ponad połowa badanych jest skłonna zapłacić miesięcznie 2 dolary amerykańskie lub ich równowartość, aby korzystać z wyszukiwarki Google, zaś jedna piąta za korzystanie z Yahoo, YouTube czy Wikipedii.

– Należy jednak pamiętać o dwóch bardzo ważnych aspektach – zaznacza Maciej Wyszyński z zanox. Po pierwsze, tylko największe i najpopularniejsze serwisy internetowe są w stanie przekonać internautów do płatności. A więc, znakomita większość serwisów www, nie będzie w stanie zbudować na tej “nodze przychodowej” odpowiedniej masy krytycznej. Po drugie, spowolnienie gospodarcze odciśnie się negatywnym piętnem na przychodach na rynkach reklamy, także w naszym kraju. Co do tego nie ma wątpliwości. Jednak reklama internetowa odczuje go w sposób najdelikatniejszy. Dlaczego? Wynika to m.in. z faktu, że jest najtańsza, a ponad to najłatwiej i najszybciej można mierzyć jej efekty. Co ważne, reklama internetowa oferuje model rozliczeniowy “płać za sukces”, w którym reklamodawca płaci za zrealizowaną sprzedaż. A na tym przecież zależy najbardziej reklamodawcom, zwłaszcza w momencie spowolnienia gospodarczego! Dzięki obecnemu spowolnieniu gospodarczemu, reklama online w modelu “płać za efekt” może stać się bardzo popularna w naszym kraju, tak jak ma to już miejsce w krajach Europy Zachodniej – prognozuje Maciej Wyszyński z zanox.