Jak w każdej szanującej się redakcji magazynu związanego z komputerami mamy oczywiście maszynę z postawionym Windows 7, a my siadujemy przy niej jak wróżka przed szklaną kulą sprawdzając, co czeka nas (i was) już niedługo. Jak na razie wróżby są zadziwiająco pomyślne dla mobilnych gadżetomaniaków: Siódma Winda okazuje się na tyle lekka i skromna w zapotrzebowaniu na zasoby, że sprawnie działa
nawet na nie grzeszących mocą netbookach
, ma wbudowaną
aplikację do zarządzania telefonami komórkowymi
, wreszcie obsługuje
. Ale jest coś jeszcze – coś, co ucieszyło mnie bardziej, niż wymienione do tej pory udogodnienia (może poza „lekkością”, do której wszyscy stale tęsknimy).
No dobra, i tak już popatrzyliście na obrazki i wiecie, o co chodzi. Tak, Windows 7 obsługuje wreszcie rozpoznawanie polskich znaków w piśmie ręcznym! Nareszcie nabierze sensu zakup komputera typu Tablet PC do prowadzenia notatek… Zwróćcie też
uwagę na to, jak Winda 7 poradziła sobie z rozpoznawaniem bazgrołów – te „literki” wyglądają nieco gorzej niż litery które uczy się stawiać mój pięcioletni syn, a mimo to aplikacja niemal bezbłędnie zgaduje, o co mi chodziło. Nie, nie odzwyczaiłem się od pisania ręcznie aż tak bardzo – te znaki „pisałem” myszą…