Plotka: Gigant z Redmond ostrzy kły na Operę

Jak wspomnieliśmy wcześniej, Microsoft planuje masowe zwolnienia. Teraz się dowiedzieliśmy, że najbardziej ucierpi personalnie na tym team zajmujący się przeglądarką Internet Explorer. Microsoft porzuca ten rynek? Na pewno nie! Więc co trzyma w zanadrzu gigant z Redmond?
Przeglądarki

Wojna na przeglądarki to najzacieklejsza bitwa w branży IT

Jest sobie na świecie przeglądarka, która się nazywa Opera. Stworzona w Norwegii aplikacja to pionier w czystej formie. To właśnie skandynawscy programiści wymyślili przeglądanie na kartach, zwrócili też uwagę na istotność standaryzacji. Niestety, firma podupadła. Kontroluje marginalną część rynku, a i jakością ich produkt w niejednej kategorii odstaje of Firefoksa czy Chrome’a. Czy to oznacza, że Opera to kiepska przeglądarka? O losie, nie! To wciąż znakomita aplikacja.

Według niepotwierdzonych informacji, Microsoft ostrzy swoje zęby na Operę. Czy to w ogóle jest możliwe? Jak najbardziej! Dla obu firm byłby to strzał w dziesiątkę. Microsoft zyskałby nowy, o stokroć lepszy od Tridenta engine Presto, zaszyty w norweskiej przeglądarce, oraz zdecydowanie bezkonkurenego (zarówno jakościowo, jak i pod względem udziału na rynku) browsera na telefony komórkowe. Opera zaś otrzymałaby gigantyczny zastrzyk finansowy i olbrzymie możliwości marketingowo-rozwojowe.

Fuzja ta w żaden sposób nie dotknęłaby Internet Explorera 8, który już jest praktycznie gotowy. A co wy myślicie o mariażu Opery z Microsoftem?