Halo Wars – Nic specjalnego

Konsola i RTS? Wiele osób popuka się w głowę i przejdzie obok. I popełni błąd. Halo Wars ma doskonały system sterowania jednostkami. Jedno wciśnięcie przycisku pada zakreśla wymagane oddziały, kolejne poszczególne jednostki, jeszcze jedno i ruszają do ataku, bądź się bronią. I to wszystko bez użycia myszki która dotychczas była nierozerwalnie związana z RTS. System jest prosty i intuicyjny.
Ekipa naładowanych testosteronem samców krąży wokół dziury w ziemi. Zaiste pasjonujące.

Ekipa naładowanych testosteronem samców krąży wokół dziury w ziemi. Zaiste pasjonujące.

Gra została całkiem nieźle spolszczona. Ścieżkę dźwiękową pozostawiono co prawda w oryginale, jednak dodano do niej polskie napisy. Wszystkie opcje i teksty pojawiają się an ekranie w naszym rodzimym języku.

Reasumując, mamy trzy świetne elementy. Sterowanie, polską wersję językową i legendarny już świat Halo. Czy to wystarcza żeby mówić o przeboju? No więc nie za bardzo. Grafika nie wyróżnia się niczym od tego co znamy z pecetów. Owszem jest lepiej niż w przypadku Red Alerta w wersji na konsole, ale nie na tyle, żeby odtrąbić rewolucję. Oprawa dźwiękowa jest piękna, lecz wyjątkowo monotonna i parę razy zdarzyło mi się usnąć w trakcie gry. Sama zaś rozgrywka jest mocno monotonna i nudna.