Internet sposobem na kryzys

Choć kryzys przychodzi do Polski z opóźnieniem, już pod koniec października 2008 roku GUS podał, że Polacy boją się kryzysu, a konkretniej inflacji, spadku płac i przede wszystkim bezrobocia. Nastroje w końcówce roku uległy pewnej poprawie, by z pierwszym kwartałem tego roku znacznie się pogorszyć. Dziś już blisko 70 procent Polaków uważa, że sprawy w kraju idą w złym kierunku. Ludzie oczekują od rządu jasnych i zdecydowanych działań antykryzysowych, ponieważ poważnie obawiają się utraty pracy.
Na pierwszej pozycji tegorocznych najdroższych sprzedaży, uplasowała się domena Fly.com, która zmieniła właściciela jeszcze w styczniu za blisko 1,8 mln dolarów
Na pierwszej pozycji tegorocznych najdroższych sprzedaży, uplasowała się domena Fly.com, która zmieniła właściciela jeszcze w styczniu za blisko 1,8 mln dolarów

Coraz więcej pesymistycznych danych zmusza ludzi do poszukiwania oszczędności i większej troski o budżety domowe. Jak możemy oszczędzać? Przede wszystkim poprzez ograniczanie konsumpcji i poszukiwanie sposobów robienia tańszych zakupów. Niestety według prognoz w bieżącym roku najbardziej wzrosną koszty związane z utrzymaniem mieszkania: czynsze oraz opłaty za zużycie energii, gazu i wody – a są to koszty, które i tak musimy ponieść.

Oszczędności można więc szukać w sferze zakupów dóbr konsumpcyjnych:

  • obniżając poziom ogólnych wydatków
  • szukając towarów w niższych cenach, kosztem jakości
  • polując na okazje cenowe

Dlatego coraz większą popularnością cieszą się zakupy na posezonowych wyprzedażach, na których można kupić markowe produkty w atrakcyjnej cenie. Mankamentem wyprzedaży jest jednak krótki czas promocji i płytki asortyment. Inny sposób ograniczania wydatków bieżących to kupowanie w systemach ratalnych “0 procent”. Klienci sieci handlowych mogą robić większe zakupy, rozkładając płatności na wiele rat bez ponoszenia dodatkowych kosztów związanych z zaciągniętą pożyczką, ponieważ biorą kredyt nieoprocentowany. Jeszcze inny sposób reperowania budżetu domowego to kupno produktów tańszych, które jednak często mają niższą jakość.

W poszukiwaniu oszczędności pomaga Internet, który wykształcił nowe modele do robienia zakupów w spektakularnie niskich cenach. Pod koniec 2008 roku uruchomiony został serwis Fruli.pl – przedstawiciel nowej kategorii serwisów aukcyjnych. Dzięki zastosowaniu niecodziennego systemu licytacji, można w nim kupować nowe produkty średnio dziesięciokrotnie taniej niż w sklepach. Poza serwisami podobnymi do Fruli.pl w sieci działa ponad 4 tysiące e-sklepów, w których można już kupić praktycznie wszystko, a które kuszą klientów atrakcyjnymi cenami.

Niskie ceny wciąż przyciągają coraz więcej internetowych klientów i większe pieniądze. W ubiegłym roku serwis empik.pl, oferujący książki i multimedia, zwiększył obroty o około 70 procent (do 85 mln złotych), Agito.pl, największy polski e-sklep, który sprzedaje elektronikę, miał przychody większe o połowę (180 mln złotych), a serwis Oponeo.pl (opony) miał o 20 procent większą sprzedaż (ok. 70 mln złotych).

Wielką zaletą e-handlu są nie tylko niższe ceny, ale również wygoda – zakupy można zrobić bez wychodzenia z domu. Dlatego, także w czasie kryzysu, polski e-commerce bardzo szybko się rozwija – według ostatnich badań w tempie kilkudziesięciu procent w skali roku. Polacy coraz więcej kupują w sieci i na e-handel przeznaczają coraz większe kwoty. Wartość średniego zamówienia w sklepach internetowych rośnie ponad dwukrotnie szybciej, niż ogólna liczba zamówień (badania IAI-Shop).

Głównym powodem rozwoju e-commerce jest oczywiście atrakcyjna cena, jednak jak podkreślają specjaliści, czynnik ten może wkrótce stracić na znaczeniu i różnice w cenach pomiędzy sklepami tradycyjnymi i internetowymi nie będą aż tak duże. Właściciele e-sklepów chcą bowiem bardziej koncentrować się na budowaniu wiarygodności, wizerunku marki i zapewnieniu wysokiej jakości obsługi.