Archeochipsy: Pan Commodore i mistrz Bruce Lee

Wikipedie, która sporo wie o komodzie, aukcje (które za jakieś 50-100 zł pozwolą odkryć, czym był i jest najpopularniejszy komputer kiedykolwiek wprowadzony na rynek) oraz parę linków: HardSID, GoatTracker, HVSC. Wystarczy tylko odrobina chęci i googloszperactwa, by odkryć, że C64 miał gigantyczny wpływ zarówno na komputerowa muzykę, jak i na współczesne brzmienia. Dziś trudno sobie wyobrazić pracę na gołym C64 z magnetofonem (umówmy się – taśma magnetofonowa zniknie z naszej pamięci wcześniej niż C64), dlatego ani rusz bez kilku sprytnych rozwiązań technicznych, takich jak 1541 Ultimate II (zastępujący stację dysków, rozszerzenie pamięci i Action Replaya cartridge z miejscem na kartę pamięci, za jedyne 129 EUR). Cudowne: splot retrotechniki ze współczesnymi rozwiązaniami (kosztownymi jak cholera) pozwala cieszyć się oldschoolowymi grami bez zgrzytów stacji dysków, czy jęków brzęczyka montowanego zwyczajowo w magnetofonie. Po co to wszystko? Dla zabawy. Chociażby po to żeby… bawić się jak autorzy C64 Longplays (w serwisie filmiki pokazujące przechodzenie 270 gier na komodę, w tym Bruce Lee).

Skoro już dotarliśmy do samego Bruce’a Lee, dobrze poinformowane źródła podpowiadają, że istnieją trzy remake’i tego przeboju z 8-bitowców na PC. Najstarsza to Bruce Lee napisany w Blitz Basicu, nieco młodszy jest Super Bruce PC Remake z 2005, a już zupełnie świeżutki jest Ultimate Bruce Lee z przezabawnymi trybami graficznymi…

Czy wspomniałem już, że każdy z wymienionych remakeów można pobrać i zagrać (w)

za darmo

? No to marsz do zbierania lampionów i kopania tyłków (chudszego i grubszego).