[UPDATE, FILM]Acer D250, netbook z Androidem: Rewolucja październikowa, krwawa i straszna

Jaki sens może mieć instalacja
Pierwszy netbook z Androidem. Mam nadzieję, że ostatni (tak spaprany).

Pierwszy netbook z Androidem. Mam nadzieję, że ostatni (tak spaprany).

typowo smartfonowego systemu na urządzeniu naśladującym funkcjonalnością notebooka

? Zapewniam was, że duży .

Leciutki, “telefoniczny” system operacyjny mógłby startować natychmiast, tak jak na komórkach, dzięki niskiemu zapotrzebowaniu na moc obliczeniową wydajność CPU może zostać obniżona do minimum, drastycznie zmniejszając zużycie prądu (można też zastosować dodatkowy procesor w architekturze ARM) a więc przedłużając czas pracy na bateriach, elastyczna, otwarta architektura systemu może pozwolić na stworzenie wygodnego, ale wciąż lekkiego i szybkiego interfejsu, wreszcie można napisać (lub wykorzystać istniejące) oprogramowanie do przeglądania WWW, obsługi poczty, IM, przeglądania zdjęć i słuchania muzyki, czyniąc z wyposażonego tak netbooka maszynę, na której 80% spraw można załatwić nie odpalając Windy. Skutki?

Wyobraźcie sobie netbooka który:

  • waży 1,25 kg
  • uruchamia się i wyłącza błyskawicznie, niemal natychmiast, jak smartfon
  • jest łatwy w obsłudze
  • jest zawsze połączony z Siecią, dzięki WiFi i modemowi 3G
  • umożliwia obsługę WWW, e-mail, IM, prostego pakietu Office, zdjęć i muzyki
  • pracuje na bateriach dłużej, niż inne
  • w każdej chwili umożliwia przejście do starej, dobrej Windy

Nie wiem, jak dla was, ale dla mnie to brzmi bardzo, bardzo interesująco! Możecie więc wyobrazić sobie moją ekscytację, kiedy podczas prasowej premiery pierwszego netbooka z Androidem przedstawiciel Acera niemal dokładnie tak scharakteryzował ich nową maszynę.

Czyżby sprzęt marzeń? Brakujące ogniwo między netbookami a wciąż nieobecnymi na rynku smartbookami?

Poznajecie? Android jak na telefonie, praktycznie bez żadnych zmian...

Poznajecie? Android jak na telefonie, praktycznie bez żadnych zmian…

10 sekund po zakończeniu spiczów Acerowych oficjeli byłem przy D250. 20 sekund po zakończeniu spiczów Acerowych oficjeli próbowałem dojść do siebie po przeżytym szoku, usiłując nie wierzyć oczom i prosząc, żeby ktoś mnie obudził z tego koszmaru…  Nie chciałem uwierzyć. Postanowiłem nie wydawać pochopnych opinii, poczekać, aż dostanę maszynę testową na dłużej i sprawdzić wszystko na spokojnie. Dostałem, sprawdziłem i już wiem: l epiej dla Acera byłoby, gdyby skończyło się na plotkach

Jak można do tego stopnia pogrzebać dobry pomysł!?

  • Android startuje 16-20 sekund. Krótko, ale budzenie uśpionego Windows 7 trwa… 8 sekund! Gdzie zysk? Nie ma.
  • Android zainstalowany na Acerze niemal niczym nie różni się od Androida, którego mam na HTC Magic! To nie jest figura retoryczna – oprócz tego, że panel startowy nie wysuwa się z dołu ekranu, tylko z boku nie zmieniono dosłownie nic. Nawet tapety mają “smartfonową” rozdzielczość  i nie wypełniają ekranu…
  • obsługa za pomocą myszki interfejsu stworzonego dla palców to ergonomiczna katastrofa (myślisz, że naciśnięcie klawisza “Windows” wysuwa panel startowy? Guzik. Wydaje ci się, że przesuwanie palcem po touchpadzie będzie przewijało listę? Zdecydowanie nie. Próbujesz myszą ściągnąć górną “roletę” z powiadomieniami? Nie da się!)
  • w systemie jest jedna jedyna (!!) dodatkowa aplikacja – zaadaptowana przeglądarka Firefox
  • nie ma żadnego programu do czytania dokumentów Office (!), ani PDF (!), nie ma komunikatora IM…
  • nie ma dostępu do Android Market, (można na szczęście instalować aplikacje pobrane samodzielnie)
  • jak to w Androidzie, nie ma dostępu do systemu plików (chyba, że zainstalujesz sobie odpowiedni program)
  • “drobiazg” praktycznie uniemożliwiający korzystanie z systemu do czegokolwiek, poza przeglądaniem stron: nie ma możliwości wprowadzania polskich znaków!
  • co jest? Jest uruchamiająca Windows ikonka “Switch to OS”, z której należy natychmiast skorzystać….
Rewolucja Androidowa. Miało być tak pięknie, a wyszło jak zawsze...

Rewolucja Androidowa. Miało być tak pięknie, a wyszło jak zawsze…

Wygląda na to, że

rewolucja październikowa w wykonaniu Acera skończy się tak, jak ta w wykonaniu Lenina

:

powstaniem pokracznego, nienadającego się do użycia systemu

, których choć wziął się z dobrych chęci został pokazowo spartolony w wykonaniu. Różnica polega na tym, że

Androida na D250 nie wspiera Armia Czerwona i dzięki temu nie musimy go kochać…

Acer ma jeszcze jedną szansę. Urządzenie, które testuję, choć

podobno zawiera ostateczną wersję systemu

(pytałem o to dwa razy…) jednak jest przedprodukcyjnym samplem. Może przez jakiś szatański zbieg okoliczności (albo knowania zaplutych karłów reakcji) w moje ręce trafiła jakaś wczesna beta…? Jeśli nie, to niech ktoś tam, na Tajwanie weźmie sobie do serca tradycje niedalekiej Japonii i popełni harakiri. Przynajmniej intelektualne.

Zdaje się, że Michał (nie, wbrew pozorom nie jesteśmy rodziną) też nie ma najlepszego zdania o realizacji pomysłu Acera… UPDATE: Zobaczcie film na temat androidowego Acera w CHIP TV