Problemy z porozumieniem ACTA

ACTA, czyli tajne porozumienie między największymi państwami świata, które ma ukrócić piractwo, ma się nienajlepiej. Tak wynika z dokumentów z ostatniego spotkania, które wyciekły do Sieci. Można z nich wyczytać, że strony wciąż nie mogą dojść do jednolitego stanowiska w wielu kwestiach.
Stany Zjednoczone ryzykują nawet dyplomatyczne skandale, byle tylko przepchnąć swoją wizję kontroli Internetu
Stany Zjednoczone ryzykują nawet dyplomatyczne skandale, byle tylko przepchnąć swoją wizję kontroli Internetu

Na spotkaniu odrzucono propozycję, by celnicy mieli prawo sprawdzać odtwarzacze muzyczne w celu legalności posiadanych nagrań. Odrzucono również wprowadzenie globalne ustawy HADOPI. Uczestnicy nie dogadali się za to w sprawie upublicznienia negocjacji – oznacza to, że rozmowy w sprawie ACTA pozostaną tajne. Problemem są również modyfikacje kodeksu cywilnego, ze względu na bardzo odmienne prawo w poszczególnych krajach. Chodzi tu przede wszystkim o tak elementarne sprawy, jak obliczanie wyrządzonych szkód. Państwa uczestniczące w negocjacjach nie mogą się również dogadać w sprawie większości zagadnień dotyczących ceł. Z braku czasu nie zajęto się również zabezpieczeniami technicznymi przed piractwem – większość czasu pochłonęło ustalenie terminologii.

Kolejna runda debaty rozpocznie się 12 kwietnia na Nowej Zelandii. Kolejne spotkanie odbędzie się w Genewie – 7 czerwca. Finalne porozumienie ACTA ma być gotowe jeszcze w tym roku. Z raportem, który wyciekł, można zapoznać się tutaj.