Google tłumaczy się z małego kłamstewka

Zapowiedziana przez Google’a przeglądarka Chrome 5, na razie w wersji beta, promowana była klipem pokazującym, że nie prześcignie jej nawet Sokół Millenium. Spostrzegawczy internauci szybko wychwycili, że montażyści Google’a zapomnieli wyciąć adresu z paska przeglądarki. A powinni, bowiem owe “błyskawicznie uruchamiające się strony” były zapisane na twardym dysku.
Czy Firefox może czuć się bezpieczny? Pomimo pokonania IE pojawił się nowy groźny przeciwnik – Chrome.
Czy Firefox może czuć się bezpieczny? Pomimo pokonania IE pojawił się nowy groźny przeciwnik – Chrome.

Portalowi Neowin.net udało się wyciągnąć od ekipy Google’a wymówkę. Zdaniem działu PR giganta, reklamę kręcono na witrynach, które nie zawsze funkcjonowały jak trzeba. Ponoć scenę z allrecipes.com nakręcono po 51 próbach (po tym, jak zdecydowano się ją najpierw pobrać na twardy dysk), a z kolei weather.com chciało autoryzacji reklamy, co spowodowało prawne kłopoty. Pandora.com była załadowana z Internetu, ale przy łączu… 15 Mbps.

Drogie Google, nawet nasze testy dowodzą, że wasza przeglądarka i tak należy do ścisłej czołówki pod względem wydajności (i nie tylko). Po co ściemniać i tłumaczyć się, że “witryny nie działały odpowiednio”?

Przeglądarkę Google Chrome pobierzesz z naszego portalu