– Jest to kolejny przykład wykorzystywania przez przestępców, lub nawet wręcz wywoływania strachu i niepewności w celu rozprzestrzeniania swojego szkodliwego oprogramowania — powiedział Rik Ferguson, starszy doradca ds. bezpieczeństwa, Trend Micro. – Taka wiadomość może się rozprzestrzeniać nawet jeśli nie można jej znaleźć w żadnym innym serwisie. Wszystkie pogłoski należy traktować ze zdrową dozą sceptycyzmu, a wszystkie takie odsyłacze, nawet zwracane przez popularne wyszukiwarki — z dużą ostrożnością. Jeśli jakieś ważne wydarzenie istotnie miało miejsce, z pewnością znajdzie się na stronach największych serwisów informacyjnych. Należy jednak zawsze pamiętać, aby samodzielnie wpisać adres i nie klikać żadnych odsyłaczy zawartych w poczcie elektronicznej – dodał.
Eminem żyje, a wirus blefuje
28.06.2010|Przeczytasz w 1 minutę
