Miał pójść siedzieć, bo czytał e-maile swojej żony

33-letni mężczyzna z Rochester Hills w stanie Michigan w tajemnicy przed swoją żoną sprawdzał jej skrzynkę e-mailową. Jak tłumaczy, chciał wiedzieć czy ta potajemnie nie spotyka się ze swoim byłym mężem. Okazało się, że byłe małżeństwo utrzymuje ze sobą kontakt. Gdy Leon Walker wyjawił żonie, że o wszystkim wie, ta zamiast przeprosić, pozwała go za naruszenie prywatności.
Czasem lepiej nie wiedzieć...
Czasem lepiej nie wiedzieć...

Jak przyznaje Walker, sprawdzał e-maile ponieważ bał się o swojego pasierba, którego biologiczny ojciec został skazany za bicie dziecka. Jego żona ma jednak nieco inny punkt widzenia, twierdząc, że logując się na jej konto, jej (już trzeci zresztą) mąż naruszył jej prywatność.

W pozwie 33-latek został nazwany “hakerem”, który naruszył prawo jego żony do prywatności. Czy jednak na pewno uzyskując dostęp do skrzynki e-mailowej żony, pracując na własnym komputerze, we własnym domu, Walker naruszył prawo? Według eksperta ds. prywatności, Fredericka Lane’a, nie, a prokuratora z pewnością ma ważniejsze sprawy na głowie.

Do żony pana Walkera dotarło chyba, że jej mąż nie zostanie skazany, więc złożyła wniosek o… rozwód.