Zmiany w Android Market doprowadzają użytkowników do szału

Google w tym miesiącu wprowadziło nowy sklep z aplikacjami dla systemu Android. Market w swojej nowej odsłonie okazuje się jednak klapą. Szczególnie poszkodowani są tu gracze, którzy próbowali kupić gry od EA Mobile i Gameloftu.
Bardzo liczymy na porozumienie się obu stron konfliktu...
Bardzo liczymy na porozumienie się obu stron konfliktu...

Nowy Market to zupełnie nowy interfejs i… drastyczne skrócenie możliwości reklamacji aplikacji. W starym sklepie mieliśmy na to dobę. W nowym: raptem kwadrans. Zwiększono też limit wielkości aplikacji do 50 MB. Jednak producenci gier potrzebują dużo więcej. Need for Speed: Shift, The Sims 3, Tetris czy Fifa 10 po pobraniu z Marketu informują o konieczności dociągnięcia kolejnych dziesiątek (a czasem setek) megabajtów, grzecznie ostrzegając, że bez WiFi może to użytkownika drogo kosztować, więc warto poczekać na znalezienie się w zasięgu takiej sieci.

Sęk w tym, że nawet na szybkim łączu dogranie kolejnych kilkudziesięciu megabajtów zajmuje dużo dłużej niż kwadrans. A co jeśli aplikacja okazuje się niekompatybilna z danym telefonem? Niestety, system Android jest nieco (a czasem nawet dramatycznie) różny na różnorakich smartfonach. Zdarza się więc, że dany program lub aplikacja nie działają, lub działają błędnie. Do tego miał służyć system zwrotu pieniędzy. Patrząc po komentarzach przy niektórych grach, 15 minut to stanowczo za mało.

Lubimy Androida, a dla niektórych z nas (w tym autora tego Newsa) to najlepszy system mobilny na rynku. Nowy Market został jednak zaprojektowany… ujmując to delikatnie… w sposób nieprzemyślany. Solidaryzujemy się więc z poszkodowanymi, zwłaszcza, ze niektóre gry do najtańszych nie należą…