“Nie jesteśmy wampirami energetycznymi” – twierdzi Prawo i Sprawiedliwość

– Jeśli ja powiem w telewizji czy radiu, że poseł XY jest śmiesznym, głupim człowiekiem i do tego kleptomanem, zostanę pozwany. A jeśli to samo napiszę na portalu w komentarzu, chowając się pod nickiem “Kasia”, to są bardzo małe szanse, że moje dane zostaną obrażonemu przekazane w możliwej do przyjęcia perspektywie. A różnicy nie ma żadnej, i to jest wypowiedź, i to jest wypowiedź. Chcemy zrównać prawnie wypowiedź publikowaną w mediach tradycyjnych i elektronicznych – uzasadniał w rozmowie z tvn24.pl Maks Kraczkowski (PiS), członek sejmowego zespołu ds. Promocji Wolności Przekazu. – Nie ma tu w ogóle żadnej cenzury, poza tym to poszkodowani się do nas zwracają, nie my szukamy poszkodowanych – wtórował jego klubowy kolega Zbigniew Kozak.
Najbardziej aktywnie w sieci osoby są w wieku 18-24 lat, podczas gdy pozostali wolą wykorzystywać już istniejące zasoby
Najbardziej aktywnie w sieci osoby są w wieku 18-24 lat, podczas gdy pozostali wolą wykorzystywać już istniejące zasoby

Parlamentarny Zespół ds. Promocji Wolności Przekazu i Poszanowania Zasad Dialogu Społecznego w Komunikacji (sic!) chce, przede wszystkim, “przeciwdziałać przejawom ograniczenia wolności słowa i swobody prezentowania opinii”. Jednak “nie oznacza to braku odpowiedzialności”.

Czego właściwie więc chce PZdPWPiPZDSwK? Zmienić artykuł 18 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, dopisując możliwość uzyskiwania danych na potrzeby spraw cywilnych przez osoby fizyczne. Na razie dostęp do tych informacji mają tylko organy ścigania. Posłów z PiS-u popiera Jacek Żalek z Platformy Obywatelskiej. – Osoba publiczna może korzystać z ochrony prawnokarnej. Natomiast osoba cywilna nie. Tu jest ewidentnie nierówność w prawie, bo szary obywatel nie tylko nie korzysta z takiej ochrony, ale ma też ograniczone dochodzenie swoich praw na drodze cywilnej. Nie może wysłać pozwu przeciw anonimowi  – twierdzi Żalek.

Czytaj też: PiS bierze się za fora internetowe