Kraków nową, polską doliną krzemową?

Branża IT charakteryzuje się wysoką dysproporcją w zakresie oferowanych miejsc pracy w dużych aglomeracjach miejskich, w porównaniu do liczby stanowisk otwieranych w miejscowościach mniejszych. Dla przykładu, w województwie mazowieckim ok. 90 proc. ofert pracy generowanych jest przez Warszawę, a pozostałe 10 proc. rozkłada się równomiernie pomiędzy pozostałe miejscowości w województwie.
Kraków nową, polską doliną krzemową?
Czy w Polsce mamy szansę na dolinę krzemową?

Czy w Polsce mamy szansę na dolinę krzemową?

Rynek pracy IT zmienia się geograficznie nie tylko ze względu na ilość oferowanych wakatów, ale także specjalizację technologiczną poszukiwanych pracowników. Wynika to z faktu ulokowania się w poszczególnych regionach inwestycji zagranicznych o określonym profilu działalności. Warszawa, jako jedna z nielicznych lokalizacji, wykazuje największe cechy uniwersalności, co oznacza, iż liczba nowo otwieranych stanowisk jest tu największa. Jednak najbardziej poszukiwani kandydaci IT to programiści, szczególnie Java, C++ czy Net.

Nasza polska dolina krzemowa?

Dominacja Warszawy, jako głównego miejsca pracy dla specjalistów IT, będzie jednak stopniowo maleć. Widać to już po trendzie lokowania dużych centrów BPO w innych miastach wojewódzkich (przy jednoczesnym utrzymywaniu siedzib w stolicy ze względów prestiżowych). W przyszłości możemy spodziewać się większego zróżnicowania regionalnego na polskim rynku pracy IT. Jedna udana inwestycja przyciąga następne, o podobnym profilu i wielkości, co z kolei prowadzi do wytworzenia się specyficznych zagłębi technologicznych. Tradycyjnym przykładem takiej zasady kumulacji jest oczywiście Krzemowa Dolina, skupiająca najbardziej innowacyjne przedsiębiorstwa i korporacje na świecie.

– W Polsce nie mamy jeszcze swoich “Dolin Krzemowych”, ale z całą pewnością możemy wskazać wyróżniające się na mapie ośrodki IT, jak choćby Wrocław, Trójmiasto czy Kraków – wyjaśnia Marcin Rulka, Consultant w zespole IT&Telecoms z międzynarodowej firmy rekrutacyjnej HAYS Poland. – Szczególnie to ostatnie miasto coraz intensywniej dba o swój wizerunek przyjaznego inwestorom, a szerokie zaplecze akademickie oraz liczne przedsiębiorstwa działające w regionie już wiele lat umożliwiają dotarcie do wykwalifikowanej i doświadczonej kadry specjalistycznej i menedżerskiej – dodaje.

Kogo zatrudniają najchętniej?

W Krakowie ulokowały się liczne Centra Usług Wspólnych, skoncentrowane na świadczeniu usług informatycznych na rzecz międzynarodowych podmiotów. Oznacza to, iż najczęściej poszukiwani są pracownicy władający, co najmniej jednym językiem obcym w stopniu zaawansowanym. Specjalizacje cieszące się największym zainteresowaniem pracodawców to: administrator systemów informatycznych, specjalista ds. wsparcia technicznego (stanowiska inaczej określane jako: help desk, IT support) czy programista. Z kolei we Wrocławiu swe siedziby mają trzy duże firmy takie jak Tieto, NSN, IBM IDC. Dwie pierwsze korporacje najchętniej zatrudniają specjalistów ds. oprogramowania, z kolei IBM IDC, świadczący outsourcingowe usługi wsparcia technologicznego, najczęściej zatrudnia dwujęzycznych specjalistów Storage, AIX oraz WinTel.

Tylko czemu tak mało płacą?

Podobnie jak w innych branżach, pracownicy IT na najwyższe wynagrodzenia mogą liczyć przede wszystkim w Warszawie i województwie mazowieckim. Na przykład na stanowisku Programisty JAVA mieszkaniec stolicy zarabia średnio od 9 000 do 10 000 PLN brutto miesięcznie, zaś pracownik z województwa łódzkiego od 6 000 do 7 000 PLN. Zaraz po najlepiej opłacanym województwie mazowieckim plasują się województwa małopolskie, dolnośląskie i wielkopolskie, choć tutaj dysproporcje na poszczególnych stanowiskach nie są tak znaczne. – Różnica w wynagrodzeniu pracowników IT stolicy a większych miast wojewódzkich Polski wynosi średnio 25-30%, jednak w porównaniu do mniejszych ośrodków miejskich może wynosić nawet 50-60%. Od jakiegoś czasu widać jednak zmniejszającą się dysproporcję w zarobkach, co pozwala optymistycznie patrzeć w przyszłość. Chociaż trzeba zwrócić uwagę na fakt, iż progres ten następuje stopniowo i powinien potrwać jeszcze dłuższy czas – konkluduje Marcin Rulka z HAYS Poland.

Więcej:praca