10 systemów operacyjnych, o których pewnie nigdy nie słyszałeś.

Obecną sytuację jeśli chodzi wybór systemu operacyjnego można by w skrócie podsumować mniej więcej tak: nudy. Microsoft wypuszczając Windowsa 7 zrehabilitował się w oczach użytkowników Visty (tych, którzy zainstalowali siódemkę rzecz jasna), Apple dodało kolejne świetnie wyglądające i superwygodne funkcje do swojego coraz mniej dziurawego Mac OS X’a, a niektóre dystrybucje Linuxa od jakiegoś czasu całkiem nieźle sprawdzają się “w domowym użytku”. I tyle. Jeśli chodzi procentowy udział w rynku to wygląda on następująco – Windows 77,69%, Mac OS X – 7,31%, Linux – 1,11%.
Kto nie lubi od czasu do czasu zainstalować sobie coś innego niż Windows?
Kto nie lubi od czasu do czasu zainstalować sobie coś innego niż Windows?
Systemy operacyjne są jak… No cóż – systemy operacyjne. Chciałem pokusić się o porównanie do preferencji seksualnych, ale to mogłoby się źle skończyć w komentarzach. Dlatego pomińmy tą kontrowersyjną i niczym niepodpartą tezę, która co najwyżej zostałaby okrzyknięta marną prowokacją i wróćmy do głównego wątku.

Kto nie lubi od czasu do czasu zainstalować sobie coś innego niż Windows?

Kto nie lubi od czasu do czasu zainstalować sobie coś innego niż Windows?

Mac OSa kupujemy razem z komputerem Apple’a, Windowsa kupujemy bo jesteśmy przyzwyczajeni do aplikacji, które bez problemu dają się na tym systemie uruchomić, a ich instalacja polega na bezmyślnym klikaniu przycisku “Dalej”. Linuxa z kolei instalują oczarowani ideą tego systemu pasjonaci, chociaż moja rodzicielka na Ubuntu też nie narzekała – do surfowania po sieci jest równie dobry co Windows a przy okazji nie musiałem martwić się o narastającą listę zainstalowanego na laptopie mamusi spyware’u. Martwiłem się za to o sterownik do karty graficznej. Jak czas pokazał, było to słuszne zmartwienie, bo wraz z aktualizacją do nowszej wersji Ubuntu, rozdzielczośc obrazu zmalała dwukrotnie i odmówiła powrotu do stanu poprzedniego, chociaż nie powiem, walczyłem z tym dzielnie. Zainstalowany z braku lepszego pomysłu Windows XP poradził sobie oczywiście ze wszystkim sam i wbrew obiegowym opiniom o tym systemie, działa sobie na matczynym laptopie bez większych problemów od ponad roku.

A teraz wyobraźmy sobie, że poniższe 10 systemów ma wysokoprocentowy udział w rynku i zastanówmy się, jak wtedy wyglądałby świat IT.

1. ReactOS

geneza powstania:Możliwość uruchamiania aplikacji z Windowsa na systemie Open-Source.
www.reactos.org

Wydawałoby się, że system powstał tylko i wyłącznie po to, aby przyspieszyć proces łysienia Steve’a. Steve’a Ballmera oczywiście. Pierwsza nazwa tego systemu brzmiała FreeWin95. Chyba nie trudno się domyśleć, że twórcy chcieli stworzyć w pełni darmowy system, kompatybilny z Windowsem 95. Jak to bywa z większością darmowych i ambitnych projektów, prace nad stabilną wersją trwają po dziś dzień, jednak grono odważnych użytkowników, którzy zaryzykowali przesiadkę na ReactOSa donoszą, że takie aplikacje jak Firefox (z obsługą Flasha), MSN Messenger, Open Office, Starcraft, Diablo 2, czy Quake 3 Arena działają względnie stabilnie.

Dopóki miliony domowych użytkowników, dla których Windows jest tylko systemem, na którym uruchamia się przeglądarkę internetową nie zorientują się, że to samo mogą mieć całkiem za darmo, Microsoft nie ma się czego obawiać. Sama stabilność ReactOSa również pozostawia wiele do życzenia…

2. Haiku

geneza powstania:stworzyć darmową reinkarnację BeOS-a
http://www.haiku-os.org/

Dawno, dawno temu, w zamierzchłych latach 90-tych, istniał sobie system, który z założenia miał świetnie radzić sobie z multimedialną treścią. Nazywał się BeOS. Powodem, dla którego nikt z Was nie słyszał tej nazwy jest sukces Windowsa.

Jak to zwykle bywa z niszowym oprogramowaniem, ktoś pamiętało BeOS-ie na tyle, że za nim zatęsknił. Haiku to jego darmowa reinkarnacja, nazwana tak na cześć komunikatów błędów systemowych, które najczęsciej przybierały właśnie formę japońskiego haiku. Interfejs systemu przypadkiem wpisuje się w dzisiejsze trendy – jest prosty, minimalistyczny i na swój sposób intuicyjny (o ile ktoś pracował wcześniej na BeOS-ie).

Twórcy systemu odgrażają się, że jego stabilna wersja 1.0 ujrzy światło dzienne lada moment, jednak na groźbach jak na razie kończą się te deklaracje.

3. AROS

geneza powstania:Niech dni chwały AmigaOS powrócą!
http://aros.sourceforge.net/

Lata 80-te w pełni należały do Amigi i kto twierdzi inaczej myli się. W porównaniu do ówczesnych pecetów, Amigi oferowały swoim użytkownikom rewolucyjne jak na tamte czasy grafikę, dźwięk i radość płynącą z użytkowania tych niepozornych maszynek. System AROS to próba wskrzeszenia tamtych “starych, dobrych dni” przy pomocy dzisiejszych komputerów. System jest w pełni kompatybilny z systemem AmigaOS 3.1 jeśli chodzi o kompilowanie kodów źródłowych, co w praktyce oznacza, że posiadając dowolny kod źródłowy programu napisanego na Amigę, możecie go skompilować na AROS-ie. Twórcy nie zapomnieli nawet o takich smaczkach jak reinkarnacja Workbencha, który w AROS-ie występuje pod nazwą Wanderer. Kto nie bawił się wbudowanym w Workbencha syntezatorem mowy nie wie nic o życiu…

4. Aranym

geneza powstania:Atari ST/TT/Falcon wiecznie żywe!
http://aranym.sourceforge.net/

Dostępny w formie emulatora dla systemu Windows oraz jako Live CD, Aranym radzi sobie z emulowaniem procesora 68040 CPU, obsługuje różne dziwne hardware’owe komponenty znane tylko użytkownikom Atarynek, a to wszystko obsługuje AFROS – wersja open source systemu TOS/GEM.

Nie jest to najpiękniejszy jak na dzisiejsze standardy system operacyjny, jednak fani zgodnie twierdzą, że “ma to coś”.

5. Syllable

geneza powstania:stworzyć system maksymalnie przyjazny dla użytkownika
http://web.syllable.org

Pierwsza pozycja na naszej liście, która nie jest unowocześnioną wersją systemu sprzed lat. Syllable to system wzorowany na takich hitach jak Amiga OS i BeOS. Został zaprojektowany z myślą o starszych maszynach, które nie radzą sobie zbyt dobrze z żądnymi pamięci operacyjnej dystrybucjami Linuxa. Syllable uruchamia się z płyty, od razu oferując “pełną funkcjonalność” swoim użytkownikom. Jak to zwykle bywa, systemowi brak natywnego oprogramowania (zdziwieni?), aktualizajce pojawiają się nieregularnie, a o obsłudze najnowszych kart graficznych możecie najzwyczajniej w świecie zapomnieć. Brzmi zachęcająco, prawda?

6. KolibriOS

geneza powstania:maksymalna wydajność przy zachowaniu jak najkrótszego kodu źródłowego
http://kolibrios.org

Jeśli zdążyliście zapomnieć ile miejsca oferuje standardowa 3,5-calowa dyskietka, to podpowiem: 1,44MB. Dokładnie tyle potrzeba, żeby zmieścić system oferujący graficzny interfejs, obsługę sieci TCP/IP, obsługę portów USB, możliwość odtwarzania multimediów i… oczywiście trochę gierek.

O ile KolibriOS nigdy nie stanie się realnym zagrożeniem dla popularnych systemów operacyjnych, które oferują o wiele(wielewielewiele) większe możliwości, o tyle jego rozmiar powinien imponować każdemu. Kod źródłowy naszego bohatera został napisany w całości w assemblerze i przypomina czasy, w których optymalizacja kodu była koniecznością wynikającą z ograniczeń sprzętowych. 1,44MB, wow.

7. Plan 9

geneza powstania:Unix to dopiero początek!
http://plan9.bell-labs.com/plan9/index.html

Po tym, gdy system Unix opuścił laboratorium Bella w latach 70-tych, jego twórcy potrzebowali czegoś nowego. Tak powstał Plan 9. Pomysł na system był prosty i miał rozszerzyć założenia przyjęte podczas projektowania Unixa: niech wszystko będzie plikiem. Konfiguracja połączeń sieciowych, czy interfejsu użytkownika niech odbywa się przez edycje poszczególnych plików, odpowiadających za poszczególne rzeczy. Dodatkowo, maszyny z zainstalowanym Planem 9 potrzebowały nowego protokołu do komunikowania się między sobą o nazwie 9P. System nie odniósł nawet w połowie tak spektakularnego sukcesu do Unix, jednak nadal rozwijany jest przez wąskie grono programistów z nadmiarem wolnego czasu. Trzeba mieć jakieś hobby…

8. FreeDOS

http://www.freedos.org/
geneza powstania:maksymalna kompatybilność z programami napisanymi pod system DOS.

O ile twórcy ReactOS-a muszą wciąż dbać o uaktualnienia swojego systemu, twórcy FreeDOS-a nie mają takich problemów. DOS już dawno przestał być rozwijany, więc zadanie stworzenia darmowej, w pełni kompatybilnej alternatywy jest nieco prostsze. FreeDOS dostępny jest w dwóch wersjach. Pierwsza, kompaktowa waży zaledwie 8MB i w porównaniu do “pełnej instalacji”, zajmującej 153MB oferuje szczątkową funkcjonalność. Pełna wersja systemu to już zupełnie inna historia – użytkownik do dyspozycji dostaje działające sterowniki i, uwaga, oprogramowanie, które u niejednego użytkownika wywoła niepohamowaną falę nostalgii. Twórcy nie zapomnieli nawet o umieszczeniu darmowej wersji Dooma (iddqd + idkfa)…

Wypadałoby również wspomnieć, że twórcy poszli nieco z duchem czasu i stworzyli, uwaga, graficzny interfejs o nazwie OpenGEM.

9. Visopsys

http://www.visopsys.org/
geneza powstania:Mały system do partycjonowania dysków twardych

Visopsys jest dziełen jednego człowieka – Andy’ego McLaughlina, który zaczął tworzyć swój system jeszcze w 1997 roku. Od tamtej pory twórca zapożycza najlepsze rozwiązania z oprogramowania do partycjonowania dysków twardych i przenosi je do swojego systemu, który mieści się na jednej dyskietce. Warto wiedzieć, może kiedyś Visopsys Was uratuje.

10. Minix

http://www.minix3.org/
geneza powstania:“Hej, napiszmy kolejną, lekką dystrybucję Linuxa, coś mało ich ostatnio”

System operacyjny MINIX został napisany przez Andrew Tanenbauma z holenderskiego uniwersytetu Vrije Universiteit w Amsterdamie. Był on dodatkiem do jego książki Operating Systems: Design and Implementation (ISBN 0-13-637331-3). Znaczna część kodu źródłowego (12 tys. linii) tego systemu operacyjnego jest umieszczona w tej książce. Większość jest napisana w języku C. Celem autora było stworzenie systemu operacyjnego do celów edukacyjnych. Była to główna funkcja MINIX-a w wersji 1 i 2, jednak od wersji 3 postawiono przed systemem nowe cele. MINIX 3 ma być użytecznym i wydajnym systemem operacyjnym przeznaczonym m.in. do systemów wbudowanych, zachowując jednocześnie swoją przydatność w edukacji.

MINIX stał się źródłem inspiracji Linusa Torvaldsa do napisania Linuksa. Razem z FreeBSD systemy te stopniowo przyciągnęły rzesze programistów, którzy preferowali pisanie otwartego oprogramowania w otwartym środowisku (mimo bardzo niewielkich opłat licencyjnych za Miniksa).