Marketing Nokii dał ciała, ale Lumia 920 i tak robi piękne zdjęcia!

Afera wybuchła po tym, jak zauważono na marketingowym filmiku Nokii operatora z lustrzanką cyfrową w odbiciu szyby. Okazało się wtedy, że cały filmik to pic na wodę i wcale nie został nakręcony nową Lumią 920, tylko profesjonalnym sprzętem, i wcale nie demonstruje możliwości nowej stabilizacji OIS, którą zachwycali się wszyscy – od Stephena Elopa, na Steve’ie Balmmerze kończąc.
Marketing Nokii dał ciała, ale Lumia 920 i tak robi piękne zdjęcia!
Lumia 920 może nie jest lustrzanką, ale i tak robi świetne zdjęcia

Lumia 920 może nie jest lustrzanką, ale i tak robi świetne zdjęcia

Nokia przyznała – nie nakręciliśmy filmu Lumią 920, tylko innym sprzętem, ale chcieliśmy pokazać jak działa stabilizacja obrazu. Ok, przecież doskonale wiemy, jak działa stabilizacja obrazu w najnowszym Nikonie, czy Canonie. Wydaje się wręcz, że największą wpadką fińskiego producenta jest to, że nie dopilnowała szczegółów podczas kręcenia materiałów reklamowych, że wszystko montowane było zbyt szybko. Bo gdyby nie odbicie w szybie, gdyby nie cień operatora z kamerą, gdyby nie kilka innych szczegółów, to nigdy byśmy się nie dowiedzieli, że film nie został nakręcony Lumią 920, a przecież czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Wybaczamy więc Nokii, choć pewnie długo tego przekrętu nie zapomnimy. W końcu nie każdy z nas biega tak szybko, jak Usain Bolt, a nie każda firma ma taki dział marketingu, jak Apple.

Tylko dlaczego wybaczamy, skoro za chwilę okazuje się, że zdjęcia wykorzystane w filmiku, które tak zachwycają jakością przy słabym oświetleniu, także wykonano profesjonalną lustrzanką cyfrową? Mało tego, zrobiono je na profesjonalnym, doskonale doświetlonym planie zdjęciowym! Dowód poniżej. Teraz Nokia powinna się wytłumaczyć tak, że plan i oświetlenie było niezbędne, bo zdjęć… nie wykonywali Lumią 920, a jakąś tam lustrzanką.

Nieważne. To też wybaczamy. Dlaczego? Jest jeden ważny powód – Lumia 920 naprawdę robi fantastyczne zdjęcia, jakością przewyższające większość dostępnych na rynku kompaktów. Dowodem niech będzie porównanie z innymi smartfonami, które na żywo przeprowadził pracownik fińskiego producenta podczas premiery, a którego efekty możecie zobaczyć poniżej. Kilka słów wyjaśnień się przyda – Lumia używa podświetlenia do autofokusu, nie jest to flesz.

Szczękę z podłogi pozbieracie później, bo teraz nie ma czasu. Fiński producent zarzeka się bowiem, że zdjęcia prezentowane na jego oficjalnej stronie internetowej są wykonane prototypem Lumii 920. Oto te zdjęcia:

Konkludując, faktycznie – wpadka marketingowa paskudna. Jeszcze mnóstwo wody w Wiśle musi upłynąć, zanim przestaniemy się zastanawiać przy każdym materiale marketingowym Nokii, czy ten przypadkiem też nie został sfabrykowany. Trzeba jednak chłodnym okiem spojrzeć na fakty – Lumia 920 wykonuje fantastyczne zdjęcia, kręci ładne filmiki, a wszyscy niedowiarkowie i tak będą musieli zaczekać, aż telefon pojawi się na rynku, by niezależni dziennikarze mogli go przetestować. Mnie już świerzbią rączki.