Świecący szkielet na deskorolce

Tak naprawdę “malowanie światłem” polega na wykonywaniu zdjęcia przy bardzo długim czasie naświetlania i w niemal zupełnej ciemności. Z jednym wyjątkiem – jasnego, niewielkiego źródła światła, które przemieszcza znajdujący się w kadrze “malarz”. My widzimy to jako przemieszczający się punkt, natomiast na zdjęciu zapisywana jest cała “ścieżka” tego ruchu.
Świecący szkielet na deskorolce

Tak to mniej więcej wygląda w praktyce:

test

Jak widać, nie jest to wcale prosta technika – wymaga olbrzymiej wyobraźni przestrzennej i precyzji ruchów. Mistrzem w wykonywaniu tego typu zdjęć jest Darren Pearson, zajmujący się “malowaniem światłem” od wielu lat.

Tym razem jednak postanowił pójść krok dalej – zamiast zwykłego zdjęcia (o ile fotografie wykonywane w tej technice można w ogóle tak nazwać) stworzył animację, której bohaterem jest… świecący szkielet deskorolkarza. Czemu akurat szkielet i czemu deskorolkarza? Nie wiadomo, ale świecący być w każdym razie musiał – inaczej w tej technice się nie da.

Aby to zrobić, musiał “namalować”

serię wielu zdjęć

:

I dopiero później połączył je w postaci

animacji

:

UWAGA! W razie problemów z wyświetlaniem animowanego pliku GIF można go obejrzeć
pod tym linkiem
.

Efekt jest niesamowity, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że komputer został wykorzystany właściwie tylko w celu połączenia zdjęć w jedną krótką animację. Reszta została “namalowana” ręcznie, jak w starych dobrych kreskówkach…

Jeśli jesteście ciekawi, jakie inne obrazy “namalował” Darren, obejrzyjcie jego profil w serwisie Flickr.