TEST PRAKTYCZNY: Nikon 1 J3

TEST PRAKTYCZNY: Nikon 1 J3

Kiedy fotografowaliśmy Nikonami 1 S1, najbardziej urzekły nas ich niewielkie rozmiary i dyskrecja, połączone jednak z niesamowicie sprawnym ustawianiem ostrości i wysoką jakością zdjęć. Tym razem Nikon wyposażył nas w modele J3, a nasze pierwsze wrażenie było proste: jest tak samo, ale jeszcze lepiej.

Prawdę mówiąc, różnice między tymi dwoma modelami są tak niewielkie, że na początku ciężko było je w ogóle zauważyć. Niemal identyczne wymiary i waga ok. 200 g (tyle co większy aparat kompaktowy…) oraz wygląd, który zdecydowanie nie onieśmiela tych, których chcemy sfotografować. Choć nawet w wyglądzie można zaobserwować różnice – J3 wygląda jakoś tak… bardziej elegancko. To wrażenie pogłębiło się jeszcze, gdy wzięliśmy go do ręki – aluminiowa obudowa – dostępna w aż pięciu kolorach do wyboru – sprawia świetne wrażenie!

W praktyce okazało się, że różnic jest jednak więcej. Pierwszym elementem, który doceniliśmy, było wbudowane koło wyboru trybów pracy na górnej ściance. W modelu S1 tryb pracy aparatu należało zmienić w ustawieniach menu – pokrętło to znacznie szybsza i wygodniejsza opcja, zwłaszcza jeśli ktoś lubi “pokombinować” i pobawić się niezwykłymi możliwościami Nikona 1 J3, takimi jak “Ruchome zdjęcie” czy “Uchwycenie najlepszego momentu”.

Po chwili wyszła na jaw kolejna różnica – zdjęcia i filmy oglądane wstępnie na ekranie aparatu wyglądały jakoś tak lepiej, ostrzej. Rzut oka w specyfikację wyjaśnił sprawę – testowany przez nas wcześniej Nikon 1 S1 ma wyświetlacz o rozdzielczości 460 tysięcy pikseli, natomiast J3 wyposażono w ekran o 921 tysiącach pikseli. Naprawdę widać różnicę, również podczas fotografowania w jasnym świetle albo przy patrzeniu na ekran pod kątem.

Jednak wieczorem okazało się, że lepsza jakość zdjęć nie wynikała tylko z subiektywnej analizy na wyświetlaczu – one rzeczywiście były ostrzejsze i bardziej szczegółowe. Tak samo jak w przypadku modelu S1, Nikona 1 J3 wyposażono w sporą matrycę CMOS (13,2×8,8 mm), ale jej rozdzielczość wynosi nie 10, ale 14 mln pikseli. W przypadku niedużych powiększeń (np. wydruków w formacie 10×15 cm lub nawet A4) nie ma to znaczenia, ale jeśli dochodzi do obróbki zdjęcia, a zwłaszcza jego dalszego kadrowania – każdy piksel więcej ma znaczenie. Przy okazji poprawiła się także dynamika obrazu, a szumy przy wysokich czułościach ISO stały się jeszcze mniej widoczne.

Nie zmieniło się natomiast jedno – niesamowita, wciskająca w fotel szybkość działania i ustawiania ostrości. Zawstydzająca profesjonalne lustrzanki! Hybrydowy autofokus zaprojektowany przez Nikona świetnie sprawdza się w praktyce, nawet gdy warunki oświetleniowe są trochę gorsze. Dlatego Nikonem 1 J3 daje się sfotografować wszystko: ruchliwe dzieci, wydarzenie sportowe, życie ulicy, biegające po trawie psy czy nawet… latający quadcopter (będzie go też widać na filmie, który prezentujemy poniżej). A gdy akcja była na tyle skomplikowana, że nie byliśmy pewni, kiedy nacisnąć spust migawki, wystarczyło użyć trybu seryjnego (15 kl./s!). W pełnym słońcu i przy maksymalnie otwartej przysłonie przydawał się też minimalny czas naświetlania wynoszący zaledwie 1/16000 s.

Tak jak w przypadku modelu S1, dużo zabawy dostarczały nam też ujęcia nagrywane w mniejszych rozdzielczościach, za to przy znacznie większej częstotliwości klatek – dzięki nim można było później odtwarzać dynamiczne akcje w zwolnionym tempie. Dobrze widać to na nagranym przez nas filmie:

Nikon 1 J3 – najważniejsze zalety:

  • duża matryca CMOS typu 1″ (13,2×8,8 mm) o rozdzielczości 14 mln pikseli
  • możliwość wymiany obiektywów
  • niepozorny wygląd, który nie onieśmiela fotografowanych osób
  • nieduże rozmiary i waga – wygodny w transporcie
  • 3-calowy, bardzo wyraźny ekran o rozdzielczości 921 tysięcy pikseli
  • niesamowicie szybki autofokus
  • ciekawe tryby nagrywania filmów w zwolnionym tempie
  • wiele oryginalnych kolorów aluminiowej obudowy
  • koło wyboru trybów pracy